Specjalne Speciale

Wielu młodym pasjonatom motoryzacji nazwa Speciale kojarzy się z zeszłoroczną premierą z Maranello, czyli ekstremalnej wersji modelu 458. Mało kto wie, że ta nazwa była już używana kilka razy przez Ferrari, między innymi w latach 60. Tak jest w przypadku modelu 275 GTB/C Speciale, który będzie można kupić za dwa tygodnie na aukcji w Monterey, w Kalifornii.

W latach 60 ubiegłego wieku, najsłynniejsze legendy motoryzacji ze stajni prowadzonej przez Enzo Ferrariego nie zostały zaprojektowane jako samochody drogowe, tylko wyścigowe. Tak było w przypadku najdroższego legendarnego Ferrari, czyli 250 GTO. Gran Turismo Omologato, mowa tu o aucie wyścigowym, ale zdatnym do użytku drogowego. GTO to urodzony zwycięzca – dzięki niemu Ferrari dominowało klasę wyścigową FIA GT przez trzy lata od 1962 do 1964 roku. Jednak Enzo Ferrari wiedział, że konkurencja nie śpi. Amerykanie doprowadzali auta takie jak Shelby Cobra Daytona do perfekcji aby wreszcie móc wygrać z włoskim producentem.

Cel był jeden – zostawić konkurentów w tyle. Aby go zrealizować Enzo postawił wszystko na jednego konia: model 275 GTB, zaprezentowany w październiku 1964 roku. Był to godny następca 250 GTO, jednak od początku został stworzony jako model drogowy a nie wyścigowy. Na potrzeby homologacyjne firma z Maranello zbudowała wersję wyścigową nazwaną 275GTB/C Speciale – fantastyczną maszynę do wygrywania wyścigów. Karoseria z aluminium oraz silnik z wyścigowego 250LM dający 70-konną przewagę nad wersją drogową sprawiły, że jedno z trzech wyprodukowanych 275GTB/C wygrało Le Mans w 1965 roku w swojej kategorii, kończąc jednocześnie wyścig jako trzecie auto w klasyfikacji generalnej. Jest to historycznie najlepszy wynik osiągnięty przez samochód z silnikiem zamontowanym z przodu na tym prestiżowym francuskim wyścigu.

Majętni kolekcjonerzy będą mogli kupić jeden z trzech egzemplarzy 275GTB/C w sierpniu tego roku podczas aukcji w Monterey organizowanej przez dom aukcyjny RM Auctions. Nie jest to zwycięski egzemplarz z Le Mans, tylko auto o podwoziu numer 06701, czyli pierwsze wyprodukowane 275GTB/C, które nigdy nie miało okazji ścigania się. Jest to bardzo interesująca propozycja dla zamożnego kolekcjonera, bowiem szanse kupna jednego z dwóch innych egzemplarzy tego modelu są naprawdę znikome, przynajmniej przez kolejne dziesięć do piętnastu lat.

Czy tak rzadkie Ferrari osiągnie tak samo spektakularną cenę jaką potrafi osiągnąć w transakcjach prywatnych Ferrari 250 GTO, czyli ponad 40 milionów dolarów? Jest to mało prawdopodobne. Mimo faktu, że w przypadku Ferrari z lat 60 ubiegłego wieku rzadkość jest naprawdę w cenie, to brak historii wyścigowej egzemplarza 06701, nieoryginalny kolor oraz historia wielu właścicieli prawdopodobnie sprawią, że nowy właściciel będzie mógł kupić 275GTB/C Speciale za jedną czwartą wartości starszego brata 250 GTO. Na pocieszenie można dodać, że jest to równowartość sześciu Bugatti Veyron, jednego z najdroższych nowych samochodów dostępnych obecnie na rynku.

Źródło: Michał Wróbel Lion’s Bank