Osobne ścieżki dla osób, które nie odrywają wzroku od smartfona? A może znaki ostrzegawcze lub specjalne światła na chodniku, by były widoczne dla osób patrzących w dół zamiast przed siebie? To nie żart, to niestandardowe sposoby wdrażane na świecie, aby poradzić sobie z problemem pieszych, którzy przechodzą przez ulicę wpatrzeni w ekrany swoich telefonów. Poszukiwanie systemowych rozwiązań obrazuje skalę problemu.
Odpowiedzialność za bezpieczeństwo na drodze leży zarówno po stronie pieszych, jak i kierowców. Jedni i drudzy muszą stosować zasadę ograniczonego zaufania. Ci pierwsi – zatrzymać się i obserwować drogę przed wejściem na jezdnię, a tego nie da się zrobić pisząc jednocześnie na telefonie. Ci drudzy – zwolnić, dojeżdżając do pasów i obserwować także chodnik czy pobocze – mówi Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
Na świecie powstają różne koncepcje na to, jak poradzić sobie z problemem tzw. „smartfonowych zombie”. W chińskim mieście Chongquing specjalnie dla nich wydzielono część chodnika. Inne rozwiązanie wymyślili Koreańczycy – w Seulu pojawiło się kilkaset znaków ostrzegających użytkowników smartfonów przed niebezpieczeństwem wynikającym z nieuwagi na drodze. Jeszcze dalej poszli Niemcy – w Augsburgu na chodniku przy jednym z przejść dla pieszych zainstalowano dodatkowe światła, by zobaczyły je także osoby, które nie patrzą przed siebie. Z drugiej strony władze niektórych stanów USA (m.in. Arkansas, Nevada czy Illinois) wyszły z założenia, że piesi stwarzający zagrożenie powinni ponosić konsekwencje swoich działań i próbowały wprowadzić karę grzywny lub nawet więzienia za korzystania z telefonu podczas przechodzenia przez jezdnię. W Polsce pojawiały się podobne inicjatywy, ale na razie nie są prowadzone prace nad stworzeniem takich przepisów.
W naszym kraju ponad 60% wypadków spowodowanych przez pieszych wynika z nieostrożnego wejścia na jezdnię. Policyjne statystyki nie ujawniają, ile spośród tych zdarzeń było bezpośrednio związanych z nieuwagą wywołaną korzystaniem ze smartfona, ale badania dowodzą, że poruszający się pieszo użytkownicy tych urządzeń zachowują zdecydowanie mniejszą ostrożność na drogach. Przejście przez pasy zajmuje im więcej czasu, często też nie rozglądają się uważnie przed wejściem na jezdnię albo nie zwracają uwagi na czerwone światło. Także korzystanie ze słuchawek, na przykład podczas słuchania muzyki, powoduje, że pieszy może nie usłyszeć nadjeżdżającego auta czy sygnału wydawanego przez pojazd uprzywilejowany.