Dietetyczne pączki – czyli tłusty czwartek tuż tuż

Tłusty czwartek to zmora osób będących na diecie. Na każdym kroku mnóstwo pokus, pączki ociekające lukrem, skórką pomarańczową, czy czekoladą, albo faworki, tudzież inne – kaloryczne słodkości. A tu sportowiec w okresie przygotowawczym, albo „Kowalski” w połowie walki o zgrabną sylwetkę, czy zmniejszanie obwodów na brzuchu. Cóż począć? Może zaszyć się na cały „tłusty dzień” w domu, pod kocem z zieloną herbatą i pieczonym jabłkiem z cynamonem? Jak to mówią: syty głodnego nie zrozumie, tak i w tej sytuacji łasuch skazany jest na niezrozumienie, jeśli chciałby skonsumować 10 pączków, a co dopiero łasuch na diecie!! Ktoś może powiedzieć, że można by zjeść tylko jednego pączka, a potem zrobić podwójny trening…. Jest to jakiś pomysł, ale kto oprze się pokusie kolejnego i kolejnego słodkiego przysmaku, tym bardziej, że wszyscy wokół je pochłaniają!??

Na szczęście ja bardzo dobrze rozumiem osoby nie stroniące od słodyczy, bo sama sobie na nie czasem pozwalam! Tłusty czwartek jest raz w roku (i całe szczęście!), więc na „małe, co nieco” możemy sobie pozwolić, jednak zamiast pączków, których dwudziesty rzut jest smażony w tym samym tłuszczu, zróbmy swoje pączki. Pewnie powiesz: „dietetyczne pączki na pewno nie są tak smaczne, w końcu to właśnie tłuszcz, którego wyzbywamy się w dietetycznych pączkach, jest nośnikiem smaku”. Otóż uwierzcie, nie do końca! Jak wspomniałam lubię słodycze, ale dobre, nie tylko jeśli chodzi o walory smakowe, ale też przy okazji wartości odżywcze. W przypadku pączków może trudno znaleźć cenne dla zdrowia składniki, ale na pewno można uniknąć tych szkodliwych, przetworzonych tłuszczy.

Przeciętny pączek z lukrem to ok. 420 kcal, w tym 7 g białka, ponad 15 g tłuszczy i 62 g węglowodanów, jeśli chcemy zjeść takich 5 szt. To daje to już ponad 2000 kalorii!!!! Brzmi strasznie!!
Mój domowy pączuś fakt, że nieco mniejszy od tego z cukierni (średnica przeciętnego, sklepowego pączka to ok. 10 cm, a mojego ok. 7 cm), ale jeden to raptem 90 kcal, a w tym 2 g białka i 2,5 grama tłuszczu oraz 15 g węglowodanów
Zanim zaczniesz robić te dietetyczne cudeńka, to zaplanuj, co będziesz robić w przerwach, kiedy rośnie ciasto (rośnie aż trzy razy!). Wyrobienie ciasta na pączki to „szybka piłka”, jeśli masz wszystkie składniki pod ręką to zajmie to ok. 10-15 minut. Potem ciasto musi postać ok. 30 minut pod przykryciem w ciepłym miejscu, by podwoiło swój rozmiar. Kiedy to już nastąpi przekładamy je na stolnicę i placami ugniatamy na placek o wysokości ok. 1,5-2cm, a następnie szklanką wykrawamy pączki. Na każde kółeczko położyłam odrobinę dżemu wiśniowego niskosłodzonego (odrobina nie tylko ze względu na kalorie, ale przed wszystkim na fakt, że potem trzeba tego pączka skleić, a to niełatwa sprawa, jeśli dżemu jest za dużo:); takie pączki włożyłam do papilotek na muf finki i znów odstawiłam na ok. 20 minut pod przykryciem, by ponownie wyrosły. To już prawie koniec. wystarczy wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i poczekać 10-15 minut. GOTOWE!

Jeszcze ciepłe posmarowałam niewielką ilością lukru (na 30 sztuk 4 łyżki cukru pudru + sok z ½ cytryny); SMACZNEGO

Składniki na 30 szt. O średnicy 7 cm:
Mąka pszenna typu 500 – 500 g (cena 1,50 zł)
Drożdże – 50 g (ok. 1 zł)
3 żółtka + 1 całe jajko – (3,20 zł)
3 łyżki cukru brązowego nieafinowanego (ok. 2 zł)
Wanilia – ½ laski (ok. 4 zł)
Mleko 2% pasteryzowane – 200 ml (ok. 1,30 zł)
Masło – 50 g (1/4 kostki) (ok. 1,50 zł)
Dżem – 4 łyżeczki (ok. 3 zł)
Lukier – 4 łyżki cukru pudru (ok. 1zł)

Koszt całkowity 30 pączków: ok. 19 zł

Źródło: www.zMizerami.pl