Czym podbić serce kobiety?

Niektórym bankom wydawało się, że tworząc oferty dedykowane kobietom łatwo pozyskają nowych klientów. Z obserwacji Expandera wynika, że w wielu przypadkach u podstaw takiej strategii leżały ładne karty płatnicze oraz programy rabatowe. To jednak za mało, aby zyskać zainteresowanie płci pięknej. W ostatnich latach część tego rodzaju ofert zostało wycofanych.

 

W Polsce niewiele jest produktów bankowych stworzonych z myślą o przyciąganiu zainteresowania kobiet. Nic nie wskazuje też na to, aby sytuacja ta miała się zmienić. Wręcz przeciwnie. W ostatnich latach część takich ofert zniknęła z rynku – dla przykładu nie założymy już „Konta na obcasach” w BZ WBK, nie otrzymamy też Visy Radość Życia w mBanku. Obecnie w tej grupie produktowej pozostały już tylko karty kredytowe (np. Millennium Impresja, Citibank – Elle). Pojawia się więc pytanie – dlaczego banki nie zabiegają o zainteresowanie kobiet? Przecież tworzą produkty dla znacznie mniejszych grup, czego przykładem są konta dla studentów, rachunki dla dzieci i młodzieży, czy też rozwiązania kredytowe dla osób wykonujących wolne zawody.

 

Odpowiedź na to pytanie można znaleźć w badaniu, które w ubiegłym roku przeprowadził Instytut Homo Homini na zlecenie Deutsche Banku. Wyniki sondażu wskazują, że Polki to kobiety przezorne, zapobiegliwe i myślące długoterminowo. Aż 76,9% z nich skrupulatnie kontroluje przychody i wydatki. Wygląda więc na to, że bankom nie uda się ich skusić ładnie zaprojektowaną kartą czy programem zniżkowym. Dla pań ważniejsze okazują się koszty danej usługi oraz wygoda użytkowania, bo to właśnie kobiety zwykle dysponują rodzinnym budżetem, opłacając rachunki czy też robiąc codzienne zakupy.

 

Być może kłopot leży w niewłaściwie dobranym segmencie produktów. Kobiety znacznie częściej niż mężczyźni (K – 31%, M – 16%) oszczędzają na czarną godzinę. Połowa z nich wykazuje umiarkowany pesymizm w ocenie przyszłość swojego gospodarstwa domowego. Zatem być może tym, czego tak naprawdę potrzebują kobiety, wcale nie są karty płatnicze z kwiatuszkami, ale poczucie bezpieczeństwa, jakie dają oszczędności ulokowane na produktach dających pewny zysk.

 

Na koniec warto dodać, że niestety jedynie 23% pań oszczędza na emeryturę. Tymczasem ich świadczenia będą niższe niż mężczyzn, co wynika z osiągania niższych dochodów z pracy, a także przerw w okresach składkowych, powodowanych np. urlopami wychowawczymi. Co więcej, cześć kobiet przejdzie na emeryturę wcześniej niż mężczyźni, co również wpłynie na wysokość emerytury. W rezultacie, panie powinny odkładać na starość więcej niż panowie. Poza tym, nawet jeśli już oszczędzają, częściej wybierają najbezpieczniejsze rozwiązania, przynoszące pewne, ale niestety niskie zyski. Nawet jeśli oszczędzają na ten cel, trudno im będzie więc zebrać odpowiednio duży kapitał, by zapewnić sobie godziwą emeryturę. W długim okresie stopa zwrotu ma bowiem bardzo duże znaczenie. Dla przykładu odkładając przez 30 lat np. 500 zł miesięcznie na lokacie z oprocentowaniem 2% zbiorą 231,3 tys. zł. Inwestycją te pieniądze, nawet w stosunkowo mało ryzykowne aktywa przynoszące 5% rocznie, zyskałyby 345,6 tys. zł.