Za cenę mieszkania w Warszawie można kupić dwa w Łodzi

Najmniejsze mieszkania są w Łodzi, a największe we Wrocławiu – wynika z danych GUS. To jednak za cztery kąty w Warszawie trzeba zapłacić najwięcej – średnio ponad 420 tys. zł – wynika z szacunków Lion’s Banku.

Statystyczne mieszkanie w mieście wojewódzkim ma 60,4 m kw. i jest warte ponad 310 tys. zł (średnia ważona powierzchnią lokali). W poszczególnych miastach sytuacja jest jednak bardzo zróżnicowana. Na jednym biegunie są takie miasta jak Łódź, Kraków czy Bydgoszcz, gdzie przeciętne „M” jest relatywnie niewielkie, a na drugim Opole, Rzeszów i Wrocław, gdzie sytuacja jest znacznie lepsza niż średnia.

Najmniejsze w Łodzi, największe we Wrocławiu

Szczególnie warto zwrócić uwagę na Łódź i Wrocław. W pierwszym z tych miast średnie lokum jest najmniejsze (53,8 m kw.), a w drugim największe (70,5 m kw.). Wpływ na takie wyniki może mieć fakt, że Łódź jest miastem przemysłowym ze sporą koncentracją budynków wielomieszkaniowych o nierzadko kompaktowych lokalach. Domy z przynajmniej 10 mieszkaniach stanowią w Łodzi 18,7% wszystkich budynków, a we Wrocławiu wyraźnie mniej – 14,4%.

Średnie ceny nieruchomości w miastach wojewódzkich

Lokalizacja

Przeciętna cena lokalu używanego
(w zł za m kw.)*

Przeciętna powierzchnia lokalu używanego
(w m kw.)

Wartość przeciętnego mieszkania
(w zł)

Białystok

3745

60,8

227 700

Bydgoszcz

3567

57,9

206 400

Gdańsk

5209

59,5

309 900

Gdynia

4653

61,4

285 900

Katowice

3444

60,0

206 500

Kielce

3717

58,5

217 400

Kraków

6157

57,7

355 400

Lublin

4386

60,0

263 000

Łódź

3442

53,8

185 200

Olsztyn

4026

58,0

233 600

Opole

3861

65,6

253 400

Poznań

4956

64,6

320 400

Rzeszów

4533

67,0

303 700

Szczecin

3819

63,9

243 900

Warszawa

7164

58,8

421 400

Wrocław

5116

70,5

360 700

Zielona Góra

2897

64,4

186 700

Opracowanie Lion’s Bank na podstawie danych GUS (2014 r.) I NBP (II kw. 2015)

 

Najtaniej w Łodzi i Zielonej Górze

Miasto o najmniejszych lokalach jest też relatywnie najtańsze. Przeciętne „cztery kąty” kosztują bowiem w Łodzi jedynie 185,2 tys. zł. Niewiele więcej trzeba zapłacić za mieszkanie w Zielonej Górze – 186,7 tys. zł. Jeśli więc ktoś w tych miastach rozważa zakup mieszkania na kredyt, to musi na wkład własny przeznaczyć minimum 18-19 tys. zł. Przy przeciętnych zarobkach w tych miastach na poziomie około 2,5 – 2,7 tys. zł miesięcznie oznacza to, że niezbędny wkład własny odpowiada półrocznej pensji.

Rok odkładania na wkład w stolicy

Przy realizacji abstrakcyjnego scenariusza, że każda zarobiona złotówka jest odkładana na wkład własny, zbieranie pieniędzy trwałoby dwukrotnie dłużej w takich miastach jak Warszawa, Wrocław i Kraków. Nie powinno to dziwić, skoro w miastach tych na przeciętne mieszkanie trzeba wydać od 355 do ponad 420 tys. zł. Niewiele zmienia fakt, że mieszkające tam osoby mają przeważnie wyższe wynagrodzenia niż Łodzianie czy Zielonogórzanin (od prawie 3 tys. zł netto w Krakowie do 3,8 tys. zł netto w Warszawie). W efekcie w najdroższych miastach zebranie wkładu własnego w krócej niż rok można uznać nie lada osiągnięcie. Ceny mieszkań w Warszawie czy Krakowie są bowiem lekko licząc dwukrotnie wyższe niż w Zielonej Górze czy Łodzi.

Bartosz Turek, Lion’s Bank