Dariusz Lasek, dyrektor inwestycyjny ds. papierów dłużnych Union Investment TFI, zwraca uwagę, że obecna kondycja budżetowa Polski jest daleka od idealnej, a solidny zastrzyk finansowy, jaki na początku 2014 r. zasilił polski budżet (w momencie przetransferowania 153 mld zł z OFE do ZUS), został już rozdysponowany. Dodatkowy problem stanowią rządowe pomysły, które znacznie go obciążają. To problem także osób inwestujących w polskie obligacje skarbowe.
Zbliżamy się do końca roku, który okazał się bardziej udany dla funduszy pieniężnych, a nieco mniej dla obligacyjnych. W jakim otoczeniu rynek długu przywita Nowy Rok?
Analizując czynniki lokalne, zauważymy, że dla polskiego rynku obligacji kluczowe będą dwa. Po pierwsze – nowa Rada Polityki Pieniężnej. Wiele wskazuje na to, że będzie ona gołębia i (jeśli inflacja zanadto nie wzrośnie) dokona obniżki stóp procentowych. Inwestorzy w dalszym ciągu oczekują, że cięcie wyniesie 50 punktów bazowych (0,5%). Po drugie – polityka fiskalna polskiego rządu. W tej chwili budzi ona obawy, ponieważ w kształtowaniu budżetu wydatki planowane przez państwo w zbyt dużym stopniu przekraczają możliwe do pozyskania wpływy, np. z tytułu zadłużania się czy podatków. Jeśli dojdzie do obniżki stóp procentowych, dla polskich obligacji może to oznaczać spadek rentowności papierów krótkoterminowych, a jednocześnie wzrost rentowności papierów o długim terminie zapadalności (przez wzgląd na wyższe ryzyko).
Czy kondycja budżetowa Polski rzeczywiście jest na tyle słaba, że ogranicza możliwości dalszego zadłużania, np. poprzez emisję obligacji?
Sytuacja budżetowa Polski jeszcze nie jest zła, natomiast warto mieć świadomość tempa i skali wydatków. Zwróćmy uwagę, że solidny zastrzyk finansowy, jaki na początku 2014 r. zasilił polski budżet (w momencie przetransferowania 153 mld zł z OFE do ZUS), został już rozdysponowany. Możliwości zadłużania państwa są więc bardziej ograniczone, niż mogłoby się wydawać. Z tego względu niezbyt dobrym pomysłem jest rządowy program zakładający przyznawanie wszystkim rodzinom 500 zł na każde dziecko (więcej niż jedno w rodzinie). Brak limitu dochodowego upoważniającego do uzyskania tego wsparcia usztywnia znaczną część wydatków budżetowych. Tym bardziej że pieniądze, które rząd chce pozyskać z rynku (chociażby z tytułu podatku bankowego) nie wystarczą na długo.
Co z czynnikami zewnętrznymi?
Najważniejsza w najbliższym czasie będzie decyzja Rezerwy Federalnej w kwestii podwyżek stóp procentowych w USA. Jej prawdopodobieństwo jest bardzo wysokie, a niestety trudno oszacować, jak zareaguje na nią rynek. Jeszcze nigdy polityka monetarna największych banków centralnych (amerykańskiego i europejskiego) nie podążała w odwrotnych kierunkach. Można się natomiast spodziewać, że jeśli rentowności 10-letnich obligacji amerykańskich wzrosną w 2016 r. do ok. 3%, będzie to generowało presję na rynki papierów dłużnych w Europie Środkowo-Wschodniej i w Polsce. Przemawia za tym zależność, jaka od przełomu 2014 i 2015 r. występuje pomiędzy zachowaniem polskich i amerykańskich obligacji skarbowych.