5 domowych lekcji finansów, które możesz dać swoim dzieciom

Reforma szkolnictwa nie schodzi z pierwszych stron gazet. Debata toczy się m.in. wokół podstaw programowych historii, biologii czy języka polskiego. O edukacji finansowej nawet się nie wspomina. Ten temat został całkowicie pomięty, chociaż wiele badań wskazuje, że powinniśmy go potraktować priorytetowo.

Teoretycznie za naukę finansów odpowiada przedmiot podstawy przedsiębiorczości, który został wprowadzony do polskiej szkoły 16 lat temu. Program nauczania tego przedmiotu jest kompleksowy i dotyka najważniejszych zagadnień. Uczeń po szkole średniej powinien umieć rozliczyć się z fiskusem, przygotować CV, ale także dokonywać analiz finansowych i inwestycyjnych, rozumieć mechanizmy finansowe państwa i wykazywać się przedsiębiorczą postawą. Zatem jeśli chodzi o młode pokolenie, powinniśmy być jednym z najbardziej wyedukowanych ekonomicznie krajów w Unii Europejskiej.

Jednak, jak wynika z wielu badań, wiedza Polaków na tematy finansowe nie jest zadowalająca. W badaniu poziomu świadomości finansowej przygotowanym przez OECD, które obejmowało 30 krajów, znaleźliśmy się na ostatnim miejscu. Z kolei według danych platformy edukacyjnej Kapitalni.org 19 proc. z nas nisko ocenia swoją wiedzę z obszaru finansów, a 47 proc. twierdzi, że jej poziom jest średni. Dlaczego zatem w praktyce wypadamy tak słabo?

Polacy otwarcie przyznają, że niewiele o finansach nauczyła ich szkoła.

– Aby wychować świadomego konsumenta, należy wprowadzić elementy wiedzy o finansach jak najwcześniej, choćby już w szkole podstawowej. Obecnie w systemie kształcenia nie ma takiego przedmiotu, który całościowo rozwijałby takie umiejętności. Akcenty na finanse osobiste są postawione zbyt delikatnie – mówi Agnieszka Szczepanik, kierownik projektu Kapitalni.org.

Jak uczyć?

Aby być skutecznym nauczycielem dla swojej pociechy, trzeba zrozumieć, jak wygląda proces przyswajania wiedzy na poszczególnych etapach życia. Metoda i informacje powinny być dopasowane do możliwości danego wieku. Niestety, dorośli często dobierają złe metody. Uczą poprzez teoretyczny wykład. Zapominają, że dziecko najwięcej wiedzy chłonie przez emocje i doświadczenia w trakcie wykonywania konkretnego działania.

– Dlatego nauka np. oszczędzania na prawdziwych pieniądzach jest o wiele skuteczniejsza, niż tłumaczenie dziecku, jak to robić. Duży wpływ na młodzież ma także postawa ich rodziców, czyli to jak na co dzień podchodzimy do kwestii finansów osobistych – mówi Tomasz Jaroszek, ekspert Kapitalni.org.

Z okazji Dnia Dziecka warto pomyśleć o najcenniejszym prezencie, jaki możemy dać naszym dzieciom – a więc o wiedzy finansowej, która ułatwi im start w dorosłe życie. Jak to zrobić i od czego zacząć?

1) Oszczędzanie to fundament

Żaden produkt finansowy nie pomoże w uzbieraniu solidnej poduszki finansowej, jeśli człowiek nie wyrobi w sobie nawyku odkładania pieniędzy. Jeśli rodzice pokazują dziecku, że sami oszczędzają, nawet poprzez wrzucanie drobnych do skarbonki, to będzie to postawa, którą dziecko zapamięta.

2) Jak działa reklama

Z badań brytyjskiego Ofcomu wynika, że dzieci mają poważny problem z odróżnieniem treści reklamowych od informacji. O ile wśród internautów w wieku 12-15 lat treści sponsorowane od naturalnych wyników wyszukiwania Google odróżnia 43 proc., to już w grupie pomiędzy 8. a 11. rokiem życia potrafi to tylko co piąty. W ostatnich latach dużo popularniejsza stała się reklama natywna, akcje sponsorowane czy też lokowanie produktu. Zrozumienie, że są to treści promocyjne, a nie informacje jest trudne nawet dla dorosłych. Dzisiaj rolą rodzica jest wytłumaczenie dziecku, jak poruszać się w informacyjnym smogu, jak działa reklama i jak kupować racjonalnie, a nie pod jej wpływem.

3) Wspólne zakupy

„Zostaw dzieci w domu, gdy idziesz na zakupy” – to często powtarzane zdanie w poradnikach do oszczędzania. Jednak jeśli chcemy nauczyć dziecko racjonalnych zakupów, to musimy sami potrafić je robić. Do podstawowych umiejętności należy zaliczyć przeliczanie czy promocja jest faktycznie opłacalna, planowanie wydatków w budżecie domowym czy robienie zakupów z listą

4) Jak działa lokata, a jak pożyczka

Nie trzeba prowadzić dziecka do banku, żeby zrozumiało podstawy działania produktów finansowych. Można wprowadzić „domowe oprocentowanie” skarbonki i premiować dziecko za regularne oszczędzanie. W ten sposób dowie się, czym jest oszczędzanie na lokacie. W podobny sposób można pokazać zakup na raty. Kupujemy dziecku zabawkę, a pieniądze odliczamy w ratach od kieszonkowego. Oczywiście rozłożenie na raty kosztuje i kieszonkowe jest proporcjonalnie mniejsze.

5) O pieniądzach trzeba rozmawiać

W wielu polskich domach pieniądze są tematem tabu lub zagadnieniem zarezerwowanym tylko dla dorosłych. Tymczasem rodzinne układanie domowego budżetu mogłoby być dla dziecka świetną praktyczną lekcją finansów osobistych. Jeśli nauczymy dziecko otwarcie rozmawiać o pieniądzach, zbudujemy wzajemne zaufanie i pokażemy, że jest to temat, którego nie wolno zaniedbywać, bo może to prowadzić do finansowych tarapatów.