Wypowiedź: Łukasz Kozłowski, ekspert ekonomiczny Pracodawców RP
Wysokość kwoty wolnej od podatku stała się w ostatnich miesiącach jednym z najczęściej poruszanych zagadnień w polskim dyskursie publicznym. Jest to zrozumiałe, biorąc pod uwagę fakt, iż już od 6 lat utrzymywana jest ona na stałym poziomie. Zakończenie przez polski rząd działań oszczędnościowych związanych z nałożoną na Polskę procedurą nadmiernego deficytu stwarza przestrzeń do dyskusji na temat jej ewentualnego podniesienia.
Jednym z najdalej idących postulatów jest propozycja podniesienia kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł, która padła już w okresie kampanii związanej z wyborami prezydenckimi. Jej ewentualne wprowadzenie w życie obniżyłoby dochody budżetowe z PIT maksymalnie o 20,4 mld zł. W ostatecznym rozrachunku ten koszt byłby niższy ze względu na to, że nie wszyscy podatnicy osiągają dochód w wysokości co najmniej 1538 zł brutto miesięcznie (w przypadku pracowników). Z drugiej strony należy też pamiętać, że z tego samego powodu korzyści najuboższych osób będą najmniejsze. Na przykład świadczeniobiorcy otrzymujący najniższą emeryturę zyskają każdego miesiąca jedynie 44 zł, a nie – jak w przypadku osób osiągających wyższe dochody – 74 zł miesięcznie.
To nie jedyna propozycja. Pozostałe warianty zakładają wzrost podniesienia kwoty wolnej od podatku do odpowiednio 3575 zł, 4550 zł, 6530 zł oraz 8000 zł. Który jest najbardziej realny wyjaśnia Łukasz Kozłowski, ekspert ekonomiczny Pracodawców RP.