Prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski o projekcie budżetu na 2015 rok

Dobrze, że wyciągnięto wnioski z bolesnych doświadczeń związanych z budżetem na 2013 r., kiedy to z powodu oderwanych od rzeczywistości i zgodnie krytykowanych przez ekonomistów założeń, jego nowelizacja była nieunikniona. Ustawa na przyszły rok jest wolna od tych wad. Z drugiej strony mam wątpliwości co do tego, czy samo oparcie się na realistycznych założeniach makroekonomicznych wystarcza, by ocenić go pozytywnie powiedział Andrzej Malinowski.

 

Generalnie można powiedzieć, że budżet na 2015 rok – o ile nie zaskoczy nas jeszcze treść ustawy okołobudżetowej – co prawda nie przynosi wiele złego, lecz także nie wnosi istotnych, pozytywnych zmian. Polsce potrzebna jest polityka budżetowa, która – poza dotrwaniem do kolejnego roku – zapewnia realizację pewnych elementów szerszej strategicznej wizji o długofalowym horyzoncie czasowym. Tego w tym projekcie niestety nie dostrzegam.

 

Pozytywnie oceniam natomiast dokonaną przez stronę rządową rewizję prognozy dynamiki PKB na przyszły rok. Jest całkiem możliwe, że w 2015 r. produkt krajowy brutto Polski będzie rósł w szybszym tempie niż 3,4 proc. Mając jednak na względzie ryzyko związane z realizacją tego scenariusza, lepiej jest skonstruować budżet w oparciu o bardzo ostrożne prognozy, niż narażać się na potrzebę ponownej nowelizacji. Najistotniejszym zagrożeniem dla realizacji prognozy dochodów państwa może okazać się niska inflacja. Dobrze, że zostało to wzięte pod uwagę i dokonano odpowiedniej korekty w projekcie.

 

Ważną informacją wydaje się również to, że na przyszły rok nie są planowane podwyżki akcyzy. Stawki tego podatku osiągnęły już tak wysoki pułap, że ich dalsze podnoszenie byłoby niekorzystne nie tylko dla przedsiębiorców i konsumentów, lecz także dla samego budżetu państwa.

 

Racjonalny wydaje się także kierunek zmian dotyczących ulgi prorodzinnej w podatku dochodowym od osób fizycznych. Jeśli bowiem, kierując się ważnym interesem społecznym, chcemy wprowadzić preferencje podatkowe dla osób posiadających dzieci, to wsparcie powinno trafiać tam, gdzie jest ono potrzebne.

 

Pozytywnie należy ocenić fakt, iż budżet na 2015 r. po raz pierwszy budowany jest z zastosowaniem wiążącej stabilizującej reguły wydatkowej. Oby, dzięki jej egzekwowaniu, prowadzona w naszym kraju polityka fiskalna miała wreszcie charakter antycykliczny, a nadmierny wzrost deficytu budżetowego stał się od tej pory niemożliwy. O tym, czy reguła jest skuteczna, przekonamy się jednak dopiero wtedy, gdy jej stosowanie zacznie dawać się we znaki. Dotychczasowa praktyka niestety pokazuje, że kiedy reguły fiskalne rzeczywiście mają zostać uruchomione, rząd zaczyna je na różny sposób omijać lub też doprowadza do ich zniesienia. Potrzebne jest nam nie tylko dobre prawo, lecz także wola jego stosowania. Warto podkreślić także to, że – jak wynika z projektu budżetu – w 2015 r. wzrost wydatków w ujęciu kwotowym ma być największy od 6 lat.

 

Od 2012 r. starano się utrzymywać wydatki w ryzach, ale najwyraźniej postanowiono, że w ważnym roku wyborczym można sobie trochę pofolgować pod tym względem. Mam nadzieję, że Ministerstwo Finansów dobrze skalkulowało dodatkowe koszty działań, takich jak zmiana zasad waloryzacji emerytur i rzeczywiście niezagrożona pozostanie realizacja celu, jakim jest obniżenie deficytu sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB.

 

Projekt ustawy budżetowej na 2015 r. oraz projekt zmian zasad waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych został przedstawiony podczas plenarnego posiedzenia Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych, na której byli obecni Minister Pracy i Polityki Społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Minister Finansów Mateusz Szczurek.

 

Jak wynika z projektu budżetu na przyszły rok, dochody mają wynieść 297,2 mld zł, a wydatki 343,3 md zł. Oznacza to, że deficyt powinien ukształtować się na poziomie niespełna 46,1 mld zł. Deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 2,7 proc. w 2015 r., co powinno pozwolić na uchylenie procedury nadmiernego deficytu, nałożonej na Polskę w 2009 r.

 

Andrzej Malinowski, Prezydent Pracodawców RP