Wypowiedź: dr n. med Michał Ganowicz, lekarz stomatolog z gabinetu Niewada Clinic.
Wizyty u dentysty czy stomatologa często wzbudzają w nas przerażenie. Boimy się przede wszystkim bólu. Chociaż jest możliwe znieczulenie, to to myśl o strzykawce z wielką igłą nie dodaje nam otuchy. Jest jednak rozwiązanie tego problemu.
-Myślę, ze to jest koniec tradycyjnych strzykawek, teraz to mikroprocesor steruje podawaniem znieczulenia, a nie ręka lekarza – mówi newsrm.tv dr n. med Michał Ganowicz, lekarz stomatolog z gabinetu Niewada Clinic. Taki sposób przeprowadzania zabiegu ma wiele zalet, ale największą z nich jest to, że pacjent w większości przypadków nie odczuwa bólu. Zwiększa to komfort całego zabiegu, dlatego eksperci przewidują, że już za kilka lat z gabinetów całkowicie znikną mające już 160 lat strzykawki i zastąpią je komputery. Co więcej znieczulić można pojedynczy ząb, więc odrętwienie całej twarzy nie będzie już problemem.
Komputery zamiast strzykawek to jest nie tylko przyszłość, ale już teraźniejszość w gabinetach stomatologicznych. Jednak jak tłumaczy dr n. med Michał Ganowicz, to nie wygląda tak, że lekarz w czasie zabiegu siedzi, popija kawę i patrzy na to, co się dzieje. Musi on zabieg wykonać i odpowiednio poprowadzić aplikator, tak aby znieczulenie doszło do skutku.