Wypowiedź: Grzegorz Baczewski, dyrektor Departamentu Dialogu Społecznego i Stosunków Pracy Konfederacji Lewiatan, Marcin Boroń, główny specjalista Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.
Aż 72% przedsiębiorstw sygnalizuje, że pozyskanie nowych pracowników jest wyraźnie trudniejsze niż jeszcze dwa lata temu. Aż 9% firm w ogóle nie finalizuje prowadzonych rekrutacji. Trudniejsze niż niegdyś zapotrzebowanie na nowych pracowników sprawiło, że aż 46% firm zdecydowało się podnieść wynagrodzenia w okresie minionych 6 miesięcy – pokazało najnowsze badanie „Plany Pracodawców” realizowane przez firmę doradztwa personalnego Randstad.
– Oczekiwania pracowników bardzo wzrosły. To nie są tylko oczekiwania płacowe. To są też oczekiwania co do innych benefitów typu ubezpieczenia zdrowotne, stołówka z dopłatami do posiłków, wejściówki na siłownie itd. Tutaj koszty zatrudnienia dość mocno rosną i pracodawcy to dostrzegają. Spodziewają się, że te wzrosty będą znaczące również w tym roku – mówi newsrm.tv Grzegorz Baczewski, dyrektor Departamentu Dialogu Społecznego i Stosunków Pracy Konfederacji Lewiatan. – Firmy mają problem ze znalezieniem pracowników kompetentnych z umiejętnościami, których poszukują.
Czy w nadchodzącym półroczu możemy spodziewać się kolejnych podwyżek? 36% respondentów odpowiedziało na to pytanie pozytywnie, podczas gdy tylko 1% spodziewało się obniżania wynagrodzeń (kwartał wcześniej: 2%). W ośmioletniej historii badania tylko raz większa grupa pracodawców przewidywała podwyżki: w poprzednim kwartale (44%). Pamiętając o tym, że wynagrodzenia w wielu firmach podwyższane są na początku roku, łatwo uznać, że najbardziej aktualne dane pokazują raczej utrzymanie zjawiska presji płacowej. Wystarczy wspomnieć, że rok temu podwyżki przewidywało 30% firm, dwa lata temu – 28%, a trzy lata temu – 22%, a cztery lata temu, w 2013 roku było to raptem 11%.
– Na rynku pracy w dalszym ciągu widoczna jest dobra koniunktura. Styczniowa stopa bezrobocia wyniosła zaledwie 8,6%, to tylko 0,4 pkt. proc. więcej niż w rekordowym pod tym względem październiku 2016, a przecież zwykle na przełomie roku bezrobocie wyraźnie wzrasta. Jednak, pomimo zimy, popyt na pracę utrzymuje się na wysokim poziomie. Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw jest rekordowo wysokie, ale ten rekord może zostać wkrótce pobity. Jak wynika z Planów Pracodawców, firm deklarujących zwiększanie zatrudnienia było aż o 29% więcej niż tych, które zwalniają. Potwierdzają to dane z urzędów pracy, gdzie tylko w styczniu zgłoszono niemal 123 tys. ofert zatrudnienia. W takich warunkach nie dziwi rosnąca presja płacowa. Firmy muszą oferować wyższe wynagrodzenia, jeżeli chcą przyciągnąć kandydatów. Muszą też podnosić płace swoim pracownikom, żeby ich w zatrudnieniu utrzymać. Dlatego w styczniu wzrost wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw przyspieszył do 4,3% r/r. – komentuje Grzegorz Baczewski.
Presję płacową dostrzec można nie tylko pośrednio za sprawą planowanych podwyżek już zatrudnionych, ale może nawet częściej – na bazie oczekiwań kandydatów do pracy. 92% ankietowanych informowało, że obserwuje coraz większe oczekiwania płacowe osób starających się o zatrudnienie, 81% – że na rynku jest niewielu kandydatów spełniających stawiane warunki, 78% – że coraz trudniej o ludzi w ogóle chętnych do pracy, a 62% zwróciło uwagę, że kandydaci stawiają warunki rodzaju umowy o pracę, szkoleń, dodatkowych benefitów itd. Ogółem aż 72% pracodawców oceniło, że trudności w rekrutacji wzrosły w porównaniu do sytuacji sprzed dwóch lat. Aż 9% badanych firm nie zatrudniło w ogóle potrzebnych pracowników nie znajdując odpowiednich kandydatów na rynku pracy (przed rokiem było to 8%, a przed dwoma 5%).
– Pracodawcy nie mają zbyt dużego pola do manewru ponieważ jak wiemy brakuje specjalistów do pracy. Z drugiej strony pracownicy są coraz bardziej wydajni. Ten wzrost wynagrodzenia jest naturalny. Razem ze wzrostem produktywności widzimy wzrost dynamiki wynagrodzeń. W tym roku oczekujemy średnio 5% wzrostu wynagrodzeń w Polsce – wyjaśnia Marcin Boroń, główny specjalista Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.
To już czwarty kwartał z rzędu w którym polscy pracodawcy zachowują powściągliwe nastroje odnośnie przyszłości naszej gospodarki i odsetek głosów optymistycznych odnośnie koniunktury w kolejnym półroczu (18%) zostaje przeważony bardziej pesymistycznym nastawieniem (22%). Jeszcze kwartał temu optymizm wykazywało 20% respondentów, a pesymizm – 22%. Przewaga pesymistów nad optymistami wzrosła więc z dwóch do czterech punktów procentowych.
Obawa o kondycję gospodarki nie wynika jednak z zaniepokojenia o sytuację własnego miejsca pracy. 66% pracodawców oceniało stan swoich finansów na dobry lub bardzo dobry (kwartał temu: 68%), a źle lub bardzo źle postrzegało swoją sytuację jedynie 4% (kwartał temu: 5%). Pierwszy z wymienionych wskaźników trzyma się na poziomie powyżej 65% od 7 kwartałów. Złych i bardzo złych ocen jest mniej niż 7% już od 10 kwartałów. Możemy więc mówić, że w perspektywie firm, dobry okres dla biznesu trwa już blisko dwa lata.
Jak podkreśla Tomasz Pisula, Prezes Zarządu PAIH: – Mimo ostrożnych nastrojów wśród pracodawców, I kwartał 2017 r. przynosi serię bardzo dobrych odczytów z polskiej gospodarki. Potwierdzają one, że przełom roku przyniósł wyraźne ożywienie w gospodarce i jej powrót na ścieżkę wzrostu powyżej 3% PKB. Szczególnie cieszy rekordowe zatrudnienie w gospodarce, a także odczyt wskaźnika PMI dla przemysłu, który wyniósł w lutym 54,2 pkt., sygnalizując znaczną poprawę warunków gospodarczych. W pierwszym półroczu na skutek nowych projektów infrastrukturalnych przyspieszą też inwestycje publiczne. W sektorze przedsiębiorstw liczymy natomiast na polskich eksporterów, dla których inwestycje będą odpowiedzią na rosnący popyt zagraniczny.
Za dobrą sytuacją ekonomiczną przedsiębiorstw idą plany ekspansji i rozwoju. 35% badanych informowało, że w nadchodzącym półroczu zamierza zwiększyć zatrudnienie, podczas gdy tylko 6% sygnalizowało redukcję załogi. Różnica (29 punktów procentowych) tylko dwukrotnie w historii badania była wyższa – dwa i cztery kwartały wcześniej wynosiła równo 30 punktów.
Tak jak w poprzednich kwartałach, branżami sygnalizującymi najczęściej zapotrzebowanie na nowych pracowników były: transport, gospodarka magazynowa i łączność (47%) oraz przemysł (43%). Całe czas bardzo mocne prognozy rozwoju dotyczą też sektora nowoczesnych usług dla biznesu, tzw. SSC/BPO (56%).
Trudniejsze niż niegdyś zapotrzebowanie na nowych pracowników sprawiło, że aż 46% firm zdecydowało się podnieść wynagrodzenia w okresie minionych 6 miesięcy. Tylko raz w historii badania większy odsetek przedsiębiorców wspominał o dokonanych już zwiększonych wynagrodzeniach. Badanie przynosi także informację o tym, jaką część pracowników mogła objąć ostatnia podwyżka wynagrodzeń minimalnych, jaka miała miejsce 1 stycznia tego roku. W przypadku 10% przedsiębiorstw minimalne stawki zarabia ponad połowa pracujących, a 31% wskazało, że jest to do 1/10 kadry. Największy udział firm – 41% wskazało, że nie zatrudnia osób, które otrzymywałyby minimalne wynagrodzenie.