Loading the player ...

Wypowiedź: dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR.

Szacuje się, że połowę polskiego PKB wytwarza co najwyżej 5,6 mln osób pracujących przede wszystkim w spółkach kapitałowych, czyli przedsiębiorstwach mających osobowość prawną. Utrzymywanie się dużych różnic produktywności w gospodarce w połączeniu z niską aktywnością zawodową negatywnie odróżnia Polskę od krajów Europy Zachodniej. Podczas gdy w Polsce połowę wartości dodanej wypracowuje bardzo ograniczona grupa, stanowiąca tylko 26% populacji w wieku 20-64 lata, to w krajach takich jak Niemcy, Holandia, Szwecja czy Dania wskaźnik ten waha się między 38% a 42%.

Polska w ciągu ostatnich 28 lat była najszybciej rosnącą gospodarką naszego regionu oraz jednym z najszybciej rosnących krajów UE. Jeszcze w 1989 roku według szacunków Conference Board PKB na mieszkańca Polski wynosiło tylko 34% poziomu niemieckiego, a Polska była najbiedniejszym spośród państw dzisiejszej UE. W ciągu 28 lat szybki wzrost gospodarczy pozwolił na zmniejszenie luki dochodowej w relacji do Niemiec (w 2017 roku PKB na mieszkańca Polski stanowiło już 59% ich poziomu) oraz wyprzedzenie szeregu krajów (Bułgarii, Chorwacji, Rumunii, Łotwy, Grecji, a według szacunków Komisji Europejskiej także Węgier). O skali awansu Polski jeszcze lepiej od porównania z Niemcami, będącymi unijnym liderem, może świadczyć zestawienie z Hiszpanią  – w 1989 roku PKB na mieszkańca Polski było aż o 50% niższe od hiszpańskiego; w 2017 roku różnica ta spadła do 23%.

Wnioski ekspertów:

Od polityki gospodarczej będą zależały konsekwencje dużego zróżnicowania produktywności w polskiej gospodarce, które może być zarówno obciążeniem, jak i szansą.

Polityka nastawiona na „redystrybucję” naszej, wciąż mniejszej niż na Zachodzie, wartości   dodanej   spowolni   rozwój.    Zwiększanie    obciążeń    podatkowych i regulacyjnych wąskiej części pracujących w najbardziej wydajnych przedsiębiorstwach spowolni ich wzrost, natomiast preferencje i dotacje dla mniej wydajnych podmiotów osłabią bodźce dla ich pracowników i właścicieli do bardziej efektywnego wykorzystywania ich energii. Efektem będzie utrzymywanie się obecnej struktury gospodarki, w którym znaczna część osób w wieku produkcyjnym ma znikomy lub zerowy wkład w tworzenie PKB, a ewentualny wzrost ich dochodów wymaga podnoszenia podatków dla wąskiej grupy pracującej w wydajnych podmiotach.

Polityka ułatwiająca przepływ pracowników do bardziej wydajnych sektorów i większych miast oraz aktywizację zawodową osób obecnie biernych nie tylko zaowocuje ich większym wkładem w tworzenie PKB, ale także zapewni im wyższe dochody. Obecnie energia osób pracujących w niewydajnych podmiotach, ze słabo zorganizowaną pracą, bez dostępu do odpowiedniego wyposażenia (efekt niskich inwestycji), bez korzyści skali i możliwości specjalizacji jest w znacznej mierze marnowana. Jednocześnie często liczne preferencje i dotacje dla mało wydajnych podmiotów sprawiają, że pozostawanie w nich jest racjonalną, opłacalną decyzją. Przykładem takich barier może być preferencyjne traktowanie rolników (symboliczny KRUS, zwolnienie z PIT) w połączeniu z wysokim opodatkowaniem i oskładkowaniem osób w innych sektorach, które nawet już w przypadku wynagrodzenia minimalnego sięga 40%. Polityka gospodarcza zamiast wspierać trwanie mało wydajnych podmiotów i całych branż powinna z jednej strony ułatwiać im wzrost, a z drugiej umożliwiać przepływ pracowników do bardziej wydajnych podmiotów.