Wypowiedź: Marta Jankowska, psychoterapeuta, PrimoPsyche
Badania pokazują, że tylko jedna na cztery osoby potrafi odpoczywać w wolnym czasie. Nawet podczas wakacji nie potrafimy zapomnieć o pracy i cały czas myślimy o obowiązkach oraz zaległościach, które będziemy musieli nadrobić po powrocie z wakacji.
– Na pewno warto mieć jeden dzień wolny przed powrotem do pracy. Lepiej wrócić w sobotę, a niedzielę poświęcić na rozpakowywanie, powspominanie, przygotowanie na cały tydzień pracy – mówi newsrm.tv Marta Jankowska, psychoterapeuta, PrimoPsyche. Warto jest też znaleźć czas na aktywność fizyczną, najlepiej w plenerze – nie tylko dostarczy nam ona endorfin i witaminy D, lecz również pozwoli w subtelny sposób przedłużyć sobie wakacje.
Jak powinien wyglądać nasz pierwszy dzień w pracy po urlopie? Powinniśmy wstać wcześniej i dać sobie więcej czasu na rozruch oraz przystosowanie się do nowej sytuacji. Ważne jest sprawianie sobie małych przyjemności, takich jak posłuchanie ulubionej audycji w radiu czy rozkoszowanie się smakiem pysznej kawy. Pogoda wciąż nas rozpieszcza, dlatego jadąc do pracy zamiast autobusu czy samochodu warto wybrać rower. W samej pracy natomiast nie można od razu brać na siebie wszystkich obowiązków, ponieważ zaległości są rzeczą naturalną i nie można ich nadrobić w ciągu jednego dnia. W takim przypadku należy po prostu zrobić listę najważniejszych rzeczy i według niej postępować. – Jeżeli mamy taką możliwość i charakter pracy na to pozwala, to warto w te pierwsze dni wprowadzać nowe pomysły, nowe zadania. To też pomoże nam wdrożyć się w tą codzienność, która nie będzie tak rutynowa – tłumaczy Marta Jankowska.
O spokój ducha na wakacjach warto też zadbać przed wyjazdem. Należy pozamykać wszystkie ważne sprawy, a co więcej przygotować współpracowników na naszą nieobecność. Wtedy nie będziemy musieli się niepotrzebnie stresować podczas naszego upragnionego wypoczynku. Po powrocie do codzienności i do pracy warto jest zaplanować sobie kolejny wyjazd, chociażby na weekend. Dzięki temu wizja naszej niedalekiej przyszłości będzie przyjemna i bardziej optymistyczna.
Musimy pogodzić się z tym, że po powrocie do pracy obniżony nastrój wpłynie na naszą wydajność, która będzie na poziomie ok. 80 proc. Chociaż należy być dla siebie wyrozumiałym, nie powinna to być wymówka do tzw. nic nie robienia . Jak mówi Marta Jankowska, sztuką jest zdrowa granica pomiędzy wyrozumiałością, a mobilizacją do pracy. Jeżeli taki stan trwa dłużej niż trzy tygodnie i na samą myśl o pracy lub współpracownikach czujemy niechęć, to warto zastanowić się nad sensem naszej pracy. Może się okazać, że zwyczajnie nie lubimy tego co robimy.