Wypowiedź: Halina Kochalska, rzecznik prasowy BIG InfoMonitor.
W Polsce rocznie marnuje się około 9 mln ton żywności. Oznacza to, że statystycznie na każdego z nas przypada 235 kg jedzenia, które ląduje w koszu. Z jednej strony duża ilość przeterminowanych produktów to wynik, m.in. zbyt dużego poziomu zaopatrzenia w sklepach, gdzie towar zalega na półkach i z czasem traci termin przydatności. Z drugiej zbyt dużych zakupów, które są m.in. efektem relatywnie niewysokich cen produktów spożywczych oraz naszej niskiej odporności wobec działań marketingowych producentów i sprzedawców. O raporcie, który w tej kwestii przedstawił BIG InfoMonitor, rozmawiamy z rzecznikiem prasowym, Haliną Kochalską.
– „W naszym badaniu spytaliśmy Polaków, czy zdarzają im się zakupy, które dość mocno nadwyrężają ich budżet. Okazuje się, że takie sytuacje, w ostatnim półroczu, miały 3 na 4 spytane osoby. Zapytaliśmy więc, w których sklepach silna wola kupującego jest najsłabsza?” – z Newsrm.tv rozmawia Halina Kochalska z BIG InfoMonitor.
Jak widać z badania przeprowadzonego przez Qulity Watch na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, dyscyplinę finansową łatwiej złamać w sklepie spożywczym (przyznaje się do tego 22 proc.) niż w aptece (18 proc.), sklepach z odzieżą (15 proc.), wyposażeniem wnętrz (12 proc.), elektroniką (10 proc.), a także w restauracjach (11 proc.) czy kupując wakacyjną wycieczkę w biurze podróży (11 proc.).Tego typu wydatki w większości przypadków mają wysokie ceny, które zaczynamy analizować i rozważać, czy aby na pewno nas na nie stać. Tymczasem wrzucając do koszyka artykuły kosztujące po kilka, kilkanaście złotych bariera ta nie zawsze działa, a ostatecznie efekt jest taki sam, jeśli nie gorszy. Nie dość, że wydaliśmy więcej, to jeszcze wszystkiego nie zjemy i po prostu wyrzucimy. Tak tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu nasze zachowanie jest zarówno problemem dla środowiska, jak i dla domowych finansów. Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz Biura Informacji Kredytowej wynika, że kłopoty z regulowaniem bieżących zobowiązań oraz rat kredytów i pożyczek ma w Polsce prawie 2,2 mln osób.
Co możemy zrobić, aby nasze portfele nie odczuwały w tak dużym stopniu marnowania jedzenia? Jak mówi nasza rozmówczyni, jeśli dobrze planuje się zakupy, można uniknąć 80 proc. problemów z popsutym jedzeniem. Wszystko zależy od dobrych chęci i budowania swojej świadomości w tym obszarze. Jedynie 24 proc. Polaków wie, że produkty, którym upłynął termin „daty minimalnej trwałości” nadal nadają się do spożycia. Bardzo prostym sposobem zagospodarowania niechcianych artykułów spożywczych, jest też przekazanie ich do banków żywności. Niestety, nie jest to zbyt popularne. Z marnotrawionych 9 mln ton do odpowiednich instytucji przekazywanych jest jedynie 65 tys. ton, czyli mniej niż 1 proc. Bardziej świadomi mogą zaangażować się w jadłodzielnie (foodsharing). Polega to na dzieleniu się jedzeniem w wyznaczonych lodówkach, które są zlokalizowane w miejscach publicznych (np. w akademikach, przy sklepach). Część sklepów również wychodzi naprzeciw problemowi utraty terminu przydatności posiadanego towaru przekazując produkty do banków żywności. Już niedługo ta kwestia powinna być uregulowana dzięki ustawie o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Innym rozwiązaniem jest zmiana przyzwyczajeń kupujących. Jedna z obecnych na polskim rynku sieci supermarketów wdrożyła nawet aplikację „Nie marnujemy żywności”, która pozwala klientom rozpoznać produkty z kończącymi się terminami spożycia, oczywiście oferując je po obniżonej cenie. To rozwiązanie, na którym zyskują wszyscy. Sklep sprzedaje towar, który musiałby wyrzucić, a klient może zrobić zakupy taniej.