Loading the player ...

Wypowiedź: Michał Pawlik, SMEO

Korzystają z prywatnych środków na ratowanie działalności, zaciągają niekorzystne kredyty, nie umieją ściągać długów, a co trzecia firma upada po roku działalności. Małe firmy nie tylko nie potrafią zarządzać finansami, ale także korzystać z dedykowanych im instrumentów finansowych.

Problemem polskich mikroprzedsiębiorstw jest niska świadomość, w jaki sposób profesjonalnie zarządzać finansami. W obliczu trudności finansowych właściciele najczęściej sięgają po prywatne środki na ratowanie firmy. Postępuje tak aż 34 proc. przebadanych. Kolejnych 20 proc. przyznaje, że pieniądze pożycza od znajomych. Co piąta firma popadająca w kłopoty opóźnia płatności wobec dostawców, czyli robi dokładnie to samo, czego sama doświadcza. Tyle samo decyduje się zaciągnąć kredyt. Inne metody stabilizowania i zabezpieczania finansów – takie, jak faktoring, usługi prawników lub windykatorów – stosowane są przynajmniej dwukrotnie rzadziej.

Ale zamiast reagować na kryzysy, można by im przeciwdziałać. Polskie firmy tego nie robią. Przykład? Co czwarta nie sprawdza przed rozpoczęciem współpracy, czy ich nowy kontrahent w ogóle istnieje.

W najnowszym badaniu “Bezpieczeństwo małych firm w Polsce” SMEO i ERIF BIG, wzięło udział ponad pół tysiąca polskich mikroprzedsiębiorców. Główny wniosek? Mali przedsiębiorcy  przyzwyczaili się do zaciągania długów. Chętnie pożyczają od znajomych oraz zaciągają różne formy kredytu.

– Raport pokazuje, że wyzwaniem jest oswojenie ich z bardziej zaawansowanymi i dopasowanymi do ich potrzeb metodami zabezpieczania gotówki dla firmy – mówi Michał Pawlik, prezes spółki SMEO.

Jedna trzecia przedsiębiorców narzeka na niespłacane w terminie faktury. W ciągu ostatnich dwóch lat aż 63 proc. firm nie uzyskało należności za wykonaną usługę. W ogóle nie otrzymało jej 27 proc. respondentów, a w przypadku 36 proc. przedsiębiorstw klient zapłacił tylko część pieniędzy.

“Raport o stanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce” PARP-u podaje, że odsetek mikrofirm w strukturze wszystkich przedsiębiorstw wynosi ponad 96,2 proc. i systematycznie rośnie. Rośnie też udział przedsiębiorstw w tworzeniu PKB (z 71,1 proc. w 2008 roku do 74 proc. w 2015), w czym swój największy udział mają właśnie mikroprzedsiębiorstwa (30,5 proc.). – Charakteryzuje je niestety niska przeżywalność. Po pierwszym roku działalności znika średnio co trzecia z nich. Także w kolejnych latach ich sytuacja finansowa pozostaje relatywnie trudna – mówi Pawlik.

Mimo to 64 proc. właścicieli małych firm – jak wynika z badania SMEO – decyduje się zarządzać finansami na własną rękę. Co trzeci przedsiębiorca decyduje się na zewnętrzną firmę księgową, mniej niż co dziesiąty zatrudnia lub deleguje do tego pracownika.

W grudniu podpisany został przez Prezydenta RP tzw. “Pakiet MŚP”, likwidujący obowiązek okresowych szkoleń BHP dla blisko 6 mln pracowników administracyjno-biurowych czy umożliwiający wliczanie pracę małżonka w koszty uzyskania przychodu. Część specjalistów zwraca jednak uwagę na to, że większość proponowanych działań w większym stopniu wpływa na działalność średnich firm, a nie tych mikro – zatrudniających mniej niż 9 osób, a bardzo często niezatrudniających nikogo.

Rosnąca liczba mikrofirm, ich potencjał rozwoju oraz niezagospodarowane potrzeby powinny skłonić sektor nowoczesnych usług finansowych do podjęcia intensywniejszych wysiłków mających na celu dostosowanie produktów finansowych do oczekiwań tej niezwykle różnorodnej i ważnej grupy przedsiębiorców.