Stypendia dla pielęgniarek i położnych to za mało

Komentarz: Konfederacja Lewiatan

Ministerstwo Zdrowia zastanawia się nad wprowadzeniem zachęt dla pielęgniarek i położnych, aby je przekonać do pozostania w Polsce i wykonywania wyuczonego zawodu w kraju. To krok w dobrym kierunku. Liczy się każda inicjatywa, która pomoże ratować dramatyczną sytuację kadrową w ochronie zdrowia. Na tym nie można jednak poprzestać  – uważa Konfederacja Lewiatan.

– Od początku funkcjonowania Rady Dialogu Społecznego organizacje pracodawców i związki zawodowe alarmują o trudnej sytuacji kadrowej w służbie zdrowia. Brakuje systemowych rozwiązań, które zachęciłyby młodych ludzi do pracy, a z drugiej strony – zatrzymały w zawodzie pracowników już posiadających doświadczenie – mówi dr Dobrawa Biadun, radca prawny, ekspertka ds. polityk publicznych Konfederacji Lewiatan.

Po wprowadzeniu podwyżek dla pielęgniarek i położnych (tzw. zembalowego) okazało się, że przynajmniej część pracowników zrezygnowała z chęci odejścia z zawodu. Jednakże dla absolwentów uczelni ta zachęta okazuje się nie być wystarczająco atrakcyjna. Potrzebne są  bardziej systemowe rozwiązania.

– Stypendia to dobry pomysł, ale w mojej ocenie niewystarczający. Dodatkowo należy odciążyć ten zawód wprowadzając pracowników niższego szczebla, którzy mogliby przejąć wykonywanie czynności higienicznych przy pacjencie. Ponadto należy odejść od sztywno określanych norm zatrudnienia na rzecz oparcia się na najnowszych osiągnięciach wiedzy i standardach leczenia. To dyrektor placówki powinien określać jakiego personelu potrzebuje i w jakim wymiarze czasu pracy, a nie rozporządzenia Ministra Zdrowia i zarządzenia Prezesa NFZ, tak jak to ma miejsce obecnie – dodaje  dr Dobrawa Biadun.

Stąd nie dziwi dążenie samorządu pielęgniarek i położnych do wprowadzenia sztywnych norm również w ich zawodach. Takie usztywnienie wchodziłoby w rachubę tylko w przypadku przejrzystego podziału środków przekazywanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia na środki przeznaczone na wynagrodzenia i leczenie. Obecnie, dyrektorzy placówek muszą sami decydować, ile środków finansowych przeznaczą dla pacjentów, a ile na funkcjonowanie szpitala, w tym na wypłaty wynagrodzeń.

Dla organizacji pracodawców istotne jest, aby jasno zostały określone zasady wypłaty stypendiów wraz ze wskazaniem środków finansowych. Dla zachowania przejrzystości stypendia powinny być wypłacane przez ministerstwo zdrowia albo wojewodę – to organ państwowy powinien odpowiadać za podpisanie umowy z absolwentami, aby była jasność, że to nie są fundusze przekazywane przez dyrektora placówki medycznej.

– Niemniej już dziś należy się zastanowić nad stworzeniem mechanizmu umożliwiającego włączenie tej kwoty do wynagrodzenia w momencie zakończenia pobierania stypendium. Brak tego może spowodować, że po zakończeniu jego pobierania pielęgniarce / położnej zaproponowana zostanie kwota X minus wysokość stypendium. Co oznacza, że moment wyjazdu za granicę zostanie przesunięty w czasie, a my będziemy tracić już osobę posiadającą doświadczenie w pracy z pacjentem – przestrzega dr Dobrawa Biadun.