Small talk – dla 30% Polaków rozmowa o niczym jest niekomfortowa

Jak podaje internetowa wersja słownika języka polskiego PWN, „small talk” to rozmowa towarzyska na niezobowiązujące tematy. Sama definicja sugeruje, że nie trzeba większego wysiłku, aby taką dyskusję podjąć. Jednak Polacy nie do końca chcą i potrafią prowadzić takie pogawędki, co dowiódł sondaż przeprowadzony przez SW Research na zlecenie Babbel.

Small talk jest szczególnie istotny w krajach anglojęzycznych. To tam często pada sławetne „How are you?”, czyli „Jak się masz?”. W Polsce ten zwrot po polsku jest słyszalny raczej rzadko, a najczęściej od obcokrajowców, którzy dosłownie tłumaczą grzecznościowe pytanie z języka angielskiego. Polacy z kolei nie zawsze potrafią swobodnie na nie odpowiedzieć.

Sondaż przeprowadzony na zlecenie Babbel, aplikacji do nauki języków obcych, na reprezentatywnej grupie 1010 respondentów pokazał, że 30% osób nie lubi i nie czuje się komfortowo, prowadząc small talk. Z drugiej strony podobny odsetek pytanych przyznaje, że jest to naturalne i lubi to robić. Warte podkreślenia jest to, że aż 42% nie wie, jak odpowiedzieć na to pytanie. Czy można wyciągnąć wniosek, że może nie do końcu rozumiemy, o co w small talku chodzi?

Dla niektórych osób prowadzenie small talków to codzienność zawodowa. To właśnie na tej umiejętności zbudowali swój biznes. Zagajenie rozmowy, poznanie potrzeb swojego rozmówcy oraz sprzedaż jest oparta na takiej rozmowie. Ale podejście do small talków związane jest z uwarunkowaniami kulturowymi, jak i osobistymi przekonaniami. Dla jednych jest to zbyteczna gadka szmatka, a dla innych sposób na poznawanie ludzi i nawiązywanie kontaktów społecznych. Ale prowadzenia small talków można się nauczyć, ponieważ jest bardzo intuicyjne. Wymaga od nas taktu, empatii, uważności i otwarcia na drugą osobęmówi dr Iwona Tyrna-Łojek, ekspertka ds. komunikacji w Wyższej Szkole Bankowej w Chorzowie.

Komu łatwiej mówić o niczym?

Jak się okazuje, to młodsze pokolenie ma mniej problemów z prowadzeniem small talku. Taka rozmowa jest naturalna dla 40% pytanych w wieku do 20 lat i niemal dla 43% w przedziale 25–34 lat. Z kolei w grupie 50+ tylko 18,7% respondentów odpowiedziało, że lubi rozmowę o niczym i czuje się dobrze, przeprowadzając ją. – Młodsi mogą mieć większa swobodę w takiego typu rozmowach. Jest to spowodowane tym, że grupa ta częściej i intensywniej komunikuje się poprzez komunikatory online, gdzie czasem dyskusje nie są aż tak merytoryczne. Starsi wolą chwycić za telefon i przedyskutować daną sprawę. Oczywiście nie jest to reguła, a pewnie uogólnienie mówi Katarzyna Grabiec-Clark z Babbel.

Pewna prawidłowość była też widoczna, biorąc pod uwagę wykształcenie i dochód. Im wyższy poziom skończonej edukacji, tym więcej ankietowanych przyznawało, że lubi przeprowadzać small talk i czuje się z tym komfortowo. Podobnie sytuacja kształtuje się w przypadku dochodów – im wyższy dochód, tym wyższy odsetek procentowy Polaków przyznających, że taka rozmowa nie jest dla nich problemem.

Temat rozmowy o niczym to…

Jeśli chodzi o wachlarz tematów, to jest on bardzo szeroki. Należy pamiętać, że nie ze wszystkimi porozmawiamy o wszystkim. Zgodnie z sondażem najczęściej poruszanym tematem podczas rozmowy o niczym jest pogoda. Ponad połowa ankietowanych (57,3%) wskazała tę odpowiedź. Drugie miejsca na podium zajęła tematyka związana z czasem wolnym i rozrywką. Tę odpowiedź wskazało 43,6%. Natomiast częściej niż co trzeci pytany postawił na życie rodzinne i prywatne (33,6%). Na dalszych pozycjach znalazła się praca, ale także polityka, gospodarka i ekonomia oraz podróże. Pytani mogli zaznaczyć więcej niż jedną odpowiedź.

Small talk powinien dotyczyć tematów neutralnych, a przekaz pozytywny jest zawsze tutaj priorytetem. Nie zawsze trzeba kurczowo trzymać się naszego pomysłu na temat rozmowy, bo może on wyjść dopiero w trakcie nawiązywania kontaktu. Ważne jest, aby dobrze zagaić rozmowę, aktywnie słuchać, powstrzymać się od oceniania drugiej osoby, jak i skupić swoją uwagę na rozmówcy. Dobrym sposobem nawiązania pierwszej rozmowy jest po prostu obdarzenie uśmiechem naszego rozmówcy, obserwowanie jego reakcji oraz mowy ciała. Jeżeli odwzajemni nasz uśmiech, spojrzy w naszą stronę, to znak, że możemy działać. Warto pamiętać, że na samym początku łatwiej też jest utrzymywać small talk niż go inicjować, ale właśnie to nas uczy prowadzenia takich konwersacji mówi dr Iwona Tyrna-Łojek.

Czy takie konwersacje są potrzebne?

Jak dowiodło badanie, small talk nie jest naturalny dla wszystkich Polaków i nie wszyscy czują się dobrze, przeprowadzając taką rozmowę. Powodów może być wiele – nie jest to zakorzenione w naszej kulturze, nie jesteśmy tak otwartym i rozgadanym narodem czy po prostu wynika to z osobowości poszczególnych jednostek. Pewne jest jednak to, że co drugi Polak (49,5%) uważa, że small talk jest potrzebny i przydatny. Odmiennego zdania jest co piąty pytany. Nadal jednak duży odsetek (31,5%) nie ma opinii na ten temat. Czy z biegiem czasu otworzymy się bardziej na taką rozmowę i będziemy częściej ją przeprowadzać?