Rynkowe spekulacje przed FED

Inwestorzy na rynku dolara zaczynają się niecierpliwić. Wygląda na to, że komunikat FED musiałby dać inwestorom mocne argumenty uzasadniające możliwość zacieśnienia polityki w najbliższe wakacje. Tymczasem co najwyżej „przesłanie” banku centralnego może być zbliżone do tego, co otrzymaliśmy w grudniu, a to może dać pewne preteksty do rozwinięcia się korekty na dolarze. Dlaczego? Bo wątpliwości jest wiele. 

To nie tylko szereg nieco słabszych danych za ostatni miesiąc, ale kilka fundamentalnych spraw, które przyciągają coraz większą uwagę. Pierwsza to taniejąca ropa i małe perspektywy wyraźnego odbicia cen jeszcze w tym roku. Druga to wyraźnie silny dolar w ostatnich tygodniach. To wszystko sprawia, że FED może mieć większy komfort czasowy w kwestii kształtowania się oczekiwań inflacyjnych. W efekcie rynek kontraktów na stopę procentową już przesunął w czasie oczekiwania związane z pierwszym terminem podwyżki na listopad. Analitycy banku Morgan Stanley, którzy i tak byli „gołębi” poszli jeszcze dalej – teraz spodziewają się zacieśnienia dopiero w marcu 2016 r. wobec prognozowanego wcześniej stycznia 2016 r. Reasumując, zerkajmy uważnie na wieczorny komunikat FED. Niemniej warto dodać, że być może zapiski z kończącego się dzisiaj posiedzenia dadzą więcej informacji – poznamy je 19 lutego. Mogą one ustawić rynek na kluczowe marcowe posiedzenie FED, gdyż będzie one poszerzone o prognozy makro i konferencję prasową Janet Yellen. Być może „zdecyduje” ono o tym, czy w ogóle należy spodziewać się zacieśnienia w 2015 r. To z kolei może dać mocne powody do rozwinięcia się głębszej korekty ruchu od lipca ub.r.

 

Na drugim biegunie zainteresowań rynku pozostaje też Grecja. Wczorajsze pierwsze słowa nowego ministra finansów Yanis’a Varoufakis’a z Syrizy wskazują jednak na „wolę” do negocjacji. Tak jak zwracaliśmy na to uwagę jeszcze w końcu ubiegłego tygodnia – obie strony będą teraz mocno „okopywać” się na swoich pozycjach. Ciekawe może okazać się zaplanowane na piątek spotkanie premiera Tsiprasa z szefem Eurogrupy. Nowe greckie władze mają świadomość, że są na słabszej pozycji wyjściowej – do końca lutego trzeba będzie „zrolować” część dawnego zadłużenia – w tym celu Grecja miała otrzymać 1,8 mld EUR od międzynarodowych pożyczkodawców. Niemniej polityka Syrizy zaczyna łagodnieć, na co wskazuje wola do prowadzenia „odpowiedzialnych negocjacji”, czy też spekulacje portalu Capital.gr, jakoby Syriza chciała wystawić na prezydenta kandydata związanego z Nową Demokracją (obecnego komisarza UE Dimitris’a Avramopoloulos’a). Niezależnie od tego, czy to się potwierdzi, jest to sygnał, że Syriza zmierza w stronę politycznych kompromisów, które mają zagwarantować jej stabilne rządzenie. Przypomnijmy, że kwestią wyboru prezydenta najprawdopodobniej już w marcu zajmie się parlament, a kandydat Syrizy raczej nie otrzymałby wymaganych minimum 200 głosów w pierwszej turze.

 

Na wykresie EUR/USD widać, że notowania nie utrzymały się długo ponad naruszonym poziomem 1,1376, będącym dawnym minimum z listopada 2003 r. Nie doszło jednak do zejścia poniżej 1,1315, który jest lokalnym minimum z 22 stycznia i rynek znów próbuje marszu w górę. Wczorajsze naruszenie 1,1376 może być sygnałem, że korekta wzrostowa na EUR/USD rozpoczęta w poniedziałek będzie kontynuowana. Ważny opór można zlokalizować dopiero przy 1,1637 (dawne minima z 2005 r.).