Codziennie należy spożyć co najmniej trzy porcje produktów zbożowych – naukowcy, lekarze
i specjaliści do spraw żywienia nie pozostawiają co do tego wątpliwości. Produkty zbożowe zawierające gluten są źródłem ważnych dla zdrowia mikro- i makroelementów, których nie da się zastąpić zamiennikami, na przykład produktami wysokobiałkowymi. Zatem bez względu na powód, dla którego eliminujemy zboża i gluten z naszej diety, warto wiedzieć, co zawierają
i dlaczego są tak istotne dla naszego organizmu. Ich znaczenie wyjaśniają eksperci kampanii „Glutenowy zawrót głowy – obalamy mity, potwierdzamy fakty”.
Co w… zbożach piszczy?
– Zboża przede wszystkim dostarczają skrobi, która w organizmie człowieka jest metabolizowana do pojedynczych „cegiełek” skrobi, czyli glukozy, będącej podstawowym paliwem energetycznym do pracy naszego mózgu i mięśni. Zboża są też niezwykle bogate w witaminy z grupy B, które warunkują prawidłową pracę układu nerwowego oraz pozytywnie wpływają na metabolizm kluczowych makroskładników, w tym węglowodanów i białek. Ze względu na wysoką zawartość naturalnie występującego w zbożach z pełnego przemiału błonnika pokarmowego, produkty glutenowe mają również działanie oczyszczające ze zbędnych produktów przemiany materii – mówi Agnieszka Piskała-Topczewska, specjalista ds. żywienia i ekspert kampanii „Glutenowy zawrót głowy – obalamy mity, potwierdzamy fakty”.
Ekspertka zwraca uwagę, że to właśnie produkty zbożowe powinny być w diecie głównym źródłem węglowodanów złożonych, a jednocześnie dostarczać istotnego dla prawidłowej pracy układu pokarmowego błonnika.
Źródło węglowodanów
– Węglowodany (inaczej sacharydy) zbudowane są z cząsteczek węgla, wodoru i tlenu. Są głównym źródłem „paliwa” dla człowieka, a spalenie 1g sacharydów dostarcza 4kcal energii – to ilość, która wystarcza np. na minutę chodu u osoby o wadze 60 kg. Sacharydy są trawione w przewodzie pokarmowym, następnie dostają się z krwią do wątroby, gdzie przekształcane są do glukozy, będącej elementarnym „pokarmem” dla większości komórek – wyjaśnia Olga Gajek-Daszczyńska, lekarz i ekspert kampanii „Glutenowy zawrót głowy – obalamy mity, potwierdzamy fakty”.
Przy długotrwałym niedoborze węglowodanów w diecie (np. przy stosowaniu diety wysokobiałkowej) dochodzi do sytuacji, w której źródłem energii stają się białka i to z nich produkowana jest glukoza. Takie żywienie w dłuższej perspektywie może skutkować np. uszkodzeniem funkcji nerek.
– W przypadku długo stosowanej diety obfitującej w tłuszcz, przy jednoczesnym niskim spożyciu węglowodanów (dieta ketogeniczna/ketogenna), organizm wchodzi w stan przewlekłej ketozy, co może być powodem zmęczenia, słabszej kondycji, wahań nastroju oraz zmieniać niekorzystnie parametry biochemiczne krwi. Przy niewielkim spożyciu węglowodanów często dochodzi też do niedoboru witamin i mikroelementów – podkreśla Olga Gajek-Daszczyńska.
Cenny błonnik
Bardzo istotna jest też w naszej diecie odpowiednia ilość błonnika pokarmowego – składowej większości zbóż, który przyspiesza trawienie pokarmów, stymuluje procesy fermentacyjne w jelicie grubym, zmniejsza wchłanianie „złego” cholesterolu oraz może obniżać poziom glukozy i insuliny we krwi po posiłku.
Czy eliminacja glutenu ma sens?
– Dieta bezglutenowa jest ostatnio jedną z najpopularniejszych diet. Jest też mocno promowana
w mediach, głównie za sprawą celebrytów. Ewentualne pozytywne efekty stosowania takiej diety nie są jednak związane z jedzeniem żywności bezglutenowej w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale
z… ograniczeniem spożywania żywności wysokoprzetworzonej, tzw. fast foodu (pizza, kebab, zapiekanki, hot-dogi, hamburgery itp.) oraz konsumpcją mniejszej ilości kalorii, które pochodzą z cukrów i tłuszczy, zawartych w tłustych i słodkich przekąskach – tłumaczy Agnieszka Piskała-Topczewska. Zastosowanie w diecie produktów pełnoziarnistych, glutenowych (w przypadku osób zdrowych) przynosi wręcz o wiele więcej korzyści niż eliminacja z diety glutenu i produktów zawierających jego dodatek. Warto pamiętać, że jedynie około 10% naszej populacji wymaga, z przyczyn zdrowotnych, rezygnacji lub ograniczenia glutenu w diecie – zaznacza ekspertka.