Z danych CBOS wynika, że ¾ Polaków jest niezadowolona z działalności NFZ. Średni czas oczekiwania do lekarza specjalisty wynosi 2,5 miesiąca, jednak w przypadku niektórych specjalności kolejki są znacznie dłuższe. To właśnie dlatego ponad połowa Polaków leczy się prywatnie. Leczenie to jednak nie wszystko. Największym motorem prywatnych wizyt lekarskich jest nie tylko dbałość o zdrowie, ale również o wygląd. Z danych Medical Finance Group SA, jedynej instytucji specjalizującej się w finansowaniu usług medycznych wynika, że najwięcej pieniędzy wydajemy na leczenie stomatologiczne, chirurgię plastyczną, medycynę estetyczną i okulistykę. Za własne pieniądze – choć nieco rzadziej – finansujemy też zabiegi ortopedyczne, testy genetyczne i walczymy z uzależnieniami. Ile Polacy zostawiają w prywatnych gabinetach lekarskich? Na jakie zabiegi się decydują i jak je finansują?
– Obszarami, które najczęściej finansowaliśmy w systemie ratalnym w 2016 roku była stomatologia, chirurgia plastyczna, medycyna estetyczna i okulistyka. Ponad połowa udzielonych przez nas pożyczek (52,5 proc.) dotyczyła leczenia stomatologicznego: implantologii, ortodoncji, endodoncji. Polacy zaciągali też pożyczki na zabiegi chirurgii plastycznej (14,8 proc.), zabiegi medycyny estetycznej (12,9 proc.) i okulistykę (3,3 proc.) obejmującą w większości leczenie zaćmy – mówi Krzysztof Sokalski, prezes Medical Finance.
Stomatologia na pierwszym miejscu
Jeszcze 10 lat temu Polacy zostawiali w gabinetach stomatologicznych 6 mld zł rocznie, a ich wydatki na leczenie wzrastały kilkukrotnie w skali trzech miesięcy*. – Dziś jest podobnie. Polacy najwięcej wydają na stomatologię estetyczną, implantologię, ortodoncję i protetykę. Leczenie w gabinecie dentystycznym postrzegają nie tylko jako konieczność, ale również inwestycję na przyszłość. Niektórzy decydują się tylko na licówki, a inni na kompleksową odbudowę uzębienia w jeden dzień, która może kosztować nawet 80 tys. zł – mówi ekspert. Faktycznie prywatna wizyta u stomatologa nie jest tania. Za leczenie ortodontyczne zapłacimy przeciętnie około 10-15 tys. zł, koszt implantu to nawet 6 tys. zł, a wybielanie zębów nawet 1 tys. zł. Mimo to chętnych nie brakuje, a ci, których nie stać na leczenie finansują je coraz częściej pożyczką.
– Kiedyś pacjenci zaciągali kredyty w banku i pojawiali się z gotówką w gabinecie lekarskim. Dziś kredytowanie leczenia wprowadzono w gabinetach, co oszczędza czas obu stron i jest korzystne cenowo. Przeciętny koszt takiej pożyczki nie odbiega od standardu bankowego, klient załatwia formalności w klinice, a procedura jest uproszczona – podkreśla Krzysztof Sokalski.
Chirurgia plastyczna i medycyna estetyczna
Z danych Międzynarodowego Towarzystwa Estetycznej Chirurgii Plastycznej wynika, że Polki najczęściej powiększają sobie piersi (zarówno metodami mniej inwazyjnymi np. kwasem hialuronowym, jak i operacyjnymi z wykorzystaniem implantów), decydują się na zmianę kształtu nosa (nie tylko zmniejszenie, czy skrócenie, ale też wymodelowanie czubka lub dziurek), plastykę powiek, czy liposukcję. Wśród zabiegów medycyny estetycznej prym wiedzie lifting twarzy, wypełniacze, peelingi chemiczne. – Co piąta pożyczka, której udzieliliśmy w 2016 roku była przeznaczona na zabieg chirurgii plastycznej lub medycyny estetycznej. Powiększanie piersi z użyciem implantów kosztuje średnio 16-20 tys. zł, podobnie jest z korekcją brzucha, nieco tańsza jest chirurgiczna korekcja pośladków – mówi Krzysztof Sokalski. Zabiegi medycyny estetycznej są nieco tańsze. Przykładowo, za korekcję powiek zapłacimy około 5 tys. zł a za usunięcie małej blizny ok. 2 tys. zł.
Okulistyka i ortopedia
Wśród najczęściej finansowanych ratalnie zabiegów okulistycznych jest leczenie zaćmy. W ramach NFZ trzeba czekać ponad roku lub dłużej. Tymczasem prywatne leczenie (np. w klinice w Czechach lub na Litwie) gwarantuje oszczędność czasu. Operację zaćmy za granicą (koszty leczenia) refunduje NFZ, ale jeśli klient zdecyduje się na lepszą soczewkę, to koszt takiego zabiegu może wzrosnąć do 5 tys. zł i nierefundowaną różnicę trzeba będzie dopłacić. – Ortopedia z kolei wciąż jest obszarem leczonym i finansowanym z ramach NFZ. Bardziej skomplikowane zabiegi ortopedyczne są drogie i w prywatnych klinikach kosztują ok. 30-40 tys. zł. Jeśli choroba, czy też dysfunkcja pozwala pacjentowi na normalne życie, to woli on zaczekać na zabieg, czy operację w państwowej placówce, aniżeli finansować leczenie pożyczką – podkreśla ekspert.
Co jeszcze?
Medycyna jest tak rozwinięta, że w prywatnym gabinecie lekarskim można leczyć lub poprawić wszystko. Pacjenci coraz częściej finansują ratalnie testy genetyczne, zabiegi laryngologiczne, rehabilitację i fizjoterapię. Ciekawym trendem jest bariatria, czyli walka z otyłością i zmniejszanie żołądka. Jeszcze innym leczenie uzależnień, które w prywatnej klinice może kosztować nawet 50 tys. zł i nie mówimy tu tylko o uzależnieniu od używek, ale również od komputera, smartfona, czy gier.