Czerwona i łuszcząca się skóra to nie jedyny efekt słonecznych poparzeń. Skutki mogą pojawić się nawet po latach – zniszczona i niejędrna skóra, a także nowotwory. Sprawdź, jak uchronić się przed poparzeniami i co robić, żeby minimalizować ich skutki.
Największe ryzyko poparzeń słonecznych przynosi zbyt długie przebywanie na słońcu oraz unikanie filtrów ochronnych. Bez nich skóra wystawiona na promienie słoneczne jest bezpieczna zaledwie 15 minut. A najbardziej narażona jest w godzinach południowych, czyli od 12 do 15, kiedy indeks UV jest najwyższy. Stosując filtry o faktorze SPF50 oraz pamiętając o nakryciu głowy, mamy pewność, że znacznie zmniejszymy prawdopodobieństwo oparzeń. Niestety, najczęściej stosujemy za słabe preparaty ochronne, nie dobieramy ich zależnie od naszego fototypu skóry lub po pewnym czasie zapominamy o nakładaniu kolejnych warstw środka. Najczęstsze objawy poparzenia słonecznego to odwodnienie, silny ból, pieczenie, rozgrzanie i, często nieregularne, zaczerwienienie skóry, a nawet pęcherze. Po co najmniej kilkudniowym procesie gojenia, czeka nas jeszcze nieprzyjemny proces regeneracji naskórka, kiedy jego zniszczona warstwa złuszcza się. Często towarzyszy mu dokuczliwe swędzenie i ból, dlatego warto wiedzieć, jak się przed nim uchronić.
Pierwsza pomoc poparzonej skórze
Pierwszy krok to letni prysznic w celu uśmierzenia bólu oraz zmycia z ciała resztek preparatów ochronnych użytych wcześniej, a także potu, brudu i piasku.
– Oparzenie należy schłodzić, aby jak najszybciej zatrzymać proces uszkadzania tkanki. W tym celu możemy użyć specjalnych preparatów chłodzących: żeli, maści, mleczek, aerozoli czy pianek. Znajdziemy je w aptekach, drogeriach, a w turystycznych miejscowościach nawet w zwykłych sklepikach. Najbardziej skuteczny i polecany jest Pantenol. Jeżeli nie mamy dostępu do profesjonalnych środków, możemy chwilowo uciec się do domowych sposobów, wykorzystując kefir, maślankę lub zsiadłe mleko. Pamiętajmy jednak, że pomimo wyraźnej ulgi po ich zastosowaniu, poza chłodzeniem, ich inne korzystne działanie nie jest potwierdzone – mówi Beata Kaleciński, kosmetolog z Body Care Clinic w Katowicach.
Poparzona skóra bardzo szybko traci wodę, dodatkowo w wysokich temperaturach sporo z niej wypacamy. Należy pić jej dużo, aby zadbać o odpowiednie nawodnienie. Jednak pamiętajmy, żeby zrezygnować ze słodzonych, chemicznych napojów na rzecz zwykłej wody mineralnej. Oparzeń nie należy zakrywać. Rana musi oddychać, aby prawidłowo przebiegał proces gojenia. Kilka razy dziennie oraz na noc powinno się stosować balsamy po opalaniu. Warto zadbać, aby w ich składzie znalazł się pantenol lub allantoina, odpowiadające za działanie przeciwzapalne i regenerujące. Witaminy A, E i C łagodzą i hamują proces starzenia się skóry. Kwas hialuronowy przyspiesza regenerację i zapobiega złuszczaniu. Wyciąg z aloesu przynosi ukojenie. Nałożyć krem czy maść?
– To wybór między preparatami wodnymi, a tłustymi. Zastosujmy krem jeśli zależy nam na łatwym rozsmarowaniu i szybkim nawilżeniu, bez pozostawienia lepkiej warstwy. Wybierzmy maść, kiedy chcemy, aby substancje czynne dłużej wnikały w skórę oraz dodatkowo ją natłuściły, co wiąże się z trudniejszym rozsmarowaniem produktu i pozostaniem tłustej warstwy na skórze. Maści stosujemy na ostatnim etapie gojenia ponieważ tłusta powłoka zapobiega utracie wilgoci i ciepła, a to niekorzystne, kiedy chcemy schłodzić poparzone miejsce – radzi kosmetolog.
Poznaj rodzaje oparzeń
Oparzenia I stopnia występują najczęściej i cechują się bólem, pieczeniem oraz zaczerwienieniem i rozgrzaniem skóry. Oparzenia II stopnia występują już rzadziej, natomiast charakteryzują się dodatkowo pojawieniem bolesnych ran oraz pęcherzy wypełnionych płynem surowiczym. Z kolei oparzeń III i IV stopnia nie nabawimy się w skutek działania słońca. Jeżeli dodatkowo zaczynamy odczuwać osłabienie, gorączkę, ból głowy, dreszcze i nudności, powinniśmy niezwłocznie udać się do specjalisty w celu przeprowadzenia badań pod kątem udaru słonecznego. Na szkodliwe skutki promieni słonecznych szczególnie uważać powinny osoby, które przyjmują fotouczulające leki m. in.: sulfonamidy, fenotiazyny, tetracykliny, leki przeciwdepresyjne, przeciwtrądzikowe czy przeciwcukrzycowe, a także niektóre zioła, jak dziurawiec, skrzyp polny, czy nagietek lekarski.
Zapobiegaj! Moc filtra ma znaczenie
Aby odpowiednio zadbać o skórę, wystarczy przestrzegać trzech zasad. Stosować kremy o wysokim poziomie ochrony. Nosić przewiewne, zakrywające ramiona i nogi ubrania oraz pamiętać o nakryciu głowy. Najczęstsze oznaczenie na preparacie z filtrem to SPF, czyli Sun Protection Factor. To współczynnik ochrony przed promieniowaniem UVB. Wybierając dany preparat należy sprawdzić, czy chroni on również przed promieniowaniem UVA. Na opakowaniu może znaleźć się oznaczenie IPD (Immediate Pigmentation Darkening) lub PPD (Persistant Pigmentation Darkening), albo po prostu „UVA”. Ochronę przeciwsłoneczną należy dobierać zależnie od fototypu skóry.
Wyróżniamy 4 fototypy skóry białej. To od niego zależy, jak mocnej ochrony przed słońcem potrzebujemy.
I (celtycki) – bardzo blada, wręcz biała karnacja, piegi, włosy rude lub jasny blond, bardzo duże ryzyko poparzeń, podczas gdy skóra w ogóle się nie opala. W tym przypadku przebywanie na słońcu i opalanie nie jest wskazane. Do stałej ochrony polecamy najmocniejszy filtr, czyli SPF50+.
II (północnoeuropejski) – blada karnacja, włosy rude lub blond, bardzo trudno się opala i łatwo ulega poparzeniu. Bezpiecznym rozwiązaniem będzie zastosowanie faktoru SPF50.
III (środkowoeuropejski) – lekko śniada karnacja z możliwymi zaczerwienieniem, włosy ciemny blond lub jasny brąz, skóra opala się stosunkowo łatwo, po początkowym oparzeniu brązowieje. Tutaj sprawdzi się filtr o mocy około SPF30, ale warto rozważyć także mocniejsze warianty.
IV (południowoeuropejski) – śniada karnacja, włosy ciemne lub czarne, skóra bardzo łatwo się opala i długo utrzymuje kolor, duża odporność na oparzenia. Tutaj spokojnie wystarczy filtr SPF30.
80% twoich zmarszczek to wina UV
Poparzenia słoneczne to skutki opalania, które odczujemy niemal od razu, gdy za długo poleżymy na słońcu. Podczas urlopu nie myślimy jednak o długofalowych następstwach opalania bez ochrony, czyli o fotostarzeniu i nowotworach. Słońce przez wielu kojarzone jest z korzystnym działaniem dla skóry, ponieważ między innymi nadaje jej pięknego koloru, powoduje wysuszanie zmian skórnych, a także stymuluje wytwarzanie witaminy D. Niestety, na tym kończą się pozytywy.
Fotostarzenie to przedwczesne starzenie się skóry, wynikające z długotrwałej ekspozycji na promienie słoneczne. Skutki mogą ujawnić się nawet po kilkudziesięciu latach, chociaż zwykle zmiany przebiegają stopniowo. Przez wielu jest bagatelizowane, zakładamy, że zmarszczki są naturalnym procesem związanym ze starzeniem, a to nie do końca prawda. Wg badań, aż 80% widocznych zmarszczek na twarzy może być skutkiem nadmiernej ekspozycji na promieniowanie UV! W efekcie na skórze szybciej zaczynają pojawiać się zmarszczki, bruzdy, plamy i przebarwienia. Wolne rodniki wyzwolone pod wpływem promieniowania UV sieją spustoszenie niszcząc kolagen, a nowopowstający nie ma już tak dobrych właściwości, jak powinien. Skóra traci jędrność, elastyczność i rozciągliwość, czyli wszystko to, co odpowiada za młody wygląd. Najwcześniej i najbardziej widoczne oznaki fotostarzenia pojawiają się wokół oczu i szyi. Przemyślana i konsekwentna ochrona przed słońcem od najmłodszych lat mogłaby zmniejszyć skutki fotostarzenia nawet o kilkadziesiąt procent. Nie jest to jednak największe zagrożenie, wynikające z nadmiernego przebywania na słońcu.
Uważaj na raka czerniaka
Nieodpowiedzialne opalanie w niektórych przypadkach może doprowadzić nawet do raka skóry.
– Według badań liczba zachorowań na czerniaka, najczęściej występującego typu raka skóry, w ostatnich latach znacznie wzrosła. Jeżeli zauważymy jakieś zmiany naskórne, od razu przebadajmy je u dermatologa. Odkrycie choroby w jej wczesnym stadium daje szanse na wyleczenie aż 97% pacjentów. Niestety wiele osób zgłasza się do lekarza zbyt późno – mówi Beata Kaleciński, ekspert Body Care Clinic.
Na szczęście rak skóry nie pojawia się z dnia na dzień. Uprzedzają go zmiany skórne, pojawiające się formie m. in. narośli, pieprzyków, czy znamion barwnikowych. Jeżeli zauważymy ich pojawienie się na swoim ciele, powinniśmy je uważnie obserwować i reagować, kiedy zaczną się zmieniać. Zwracajmy też uwagę na stare pieprzyki i znamiona. Jeśli zaczynają rosnąć, boleć albo zmieniać kształt lub barwę, natychmiast udajmy się do specjalisty. Cechy charakterystyczne czerniaka to nieregularny kształt i powierzchnia, wielobarwność (przeważnie czarny, ale też brązowy, biały, czerwony, szary…) oraz pojawienie się bólu i napięcia skóry. Występuje w formie grudek, guzków lub plamek, czasem towarzyszy mu trudno gojące się krwawienie. Czasami zmiany są całkowicie niepozorne, dlatego warto, nawet bez specjalnego powodu, udać się na dermatoskopię, czyli badanie znamion w powiększeniu, które wykonuje dermatolog. Każde znamię o rozmiarze większym niż 6 mm powinno zostać przebadane.