Jak podaje GUS w dzisiejszym komunikacie w czerwcu odnotowaliśmy (w cenach stałych) spadek sprzedaży detalicznej o 1,3% r/r oraz jej wzrost o 8,4% m/m. W maju było znacznie gorzej. Mamy więc potwierdzoną wczorajszymi danymi poprawę nastrojów wśród gospodarstw domowych.
Podobnie jak przed miesiącem obserwujemy powroty do wzorców sprzed pandemii, a trajektorie poszczególnych kategorii zakupów są zróżnicowane. Największe wzrosty w horyzoncie miesięcznym notują te branże, które lockdown doświadczył najsilniej. Widzimy więc odbicie sprzedaży pojazdów samochodowych, motocykli i części (42,9% m/m, przy czym nie wróciliśmy jeszcze do poziomów sprzedaży sprzed roku: -6,4% r/r). Przypuszczalnie mamy tu jednak splot kilku okoliczności, zwłaszcza model spędzania tegorocznych wakacji oraz wciąż relatywnie niskie ceny paliw (wzrost sprzedaży 11,1% m/m). Sezon wakacyjny i przeceny sprzyjają odroczonej sprzedaży odzieży i obuwia (27,1% m/m, -3,7% r/r) – to co jednak korzystne dla konsumenta, jest dalece suboptymalne dla producentów i sprzedawców tej branży. Ewidentnie nie kończymy jednak sezonu remontowego, co widać po utrzymującej się na wysokim poziomie sprzedaży mebli, rtv i agd (16,1% r/r, 1,4% m/m). W przypadku sprzedaży żywności (3,8% m/m, -5,0% r/r) niezmiennie problematyczna pozostaje niepewna interpretacja. GUS nie dostarcza wytycznych co do tego, jak traktować sprzedaż w sklepach wielkopowierzchniowych (objętą tajemnicą statystyczną).
Niezmiennie ciekawy wgląd przynosi aneks o sprzedaży przez internet. W czerwcowych danych zauważamy ogólny spadek zainteresowania zakupami online (powracający na starą ścieżkę). Bez niespodzianki, konsumenci rezygnują przede wszystkim z zakupów tą drogą żywności oraz farmaceutyków (przy czym warto podkreślić, że to relatywnie słabe kategorie w całości sprzedaży). Najbardziej rozpowszechnione kategorie nabywane przez internet (odzież i obuwie, książki, w mniejszym stopniu również wyposażenie wnętrz) wracają do wzorców z 2019 roku. Stąd wnioskujemy, że pandemia nie zmieniła znacząco przyzwyczajeń zakupowych Polaków, a jedynie stworzyła możliwość bezpieczniejszej wymiany w strategicznym okresie.