Komentarz walutowo-makroekonomiczny Moniki Krzywdy, analityka AKCENTY

Fot. AKCENTY

Wydarzenia, które w ostatnich dniach miały miejsce poza granicami naszego kraju silnie znokautowały polską walutę. W piątek para USDPLN dostała się w okolice 3,2145 PLN/USD notowane ostatni raz we wrześniu minionego roku. Na dobre (choć z mniejszym impetem) trwała także wyprzedaż złotego na parze EURPLN. W piątek w godzinach porannych para EURPLN udała się na poziomy zbliżone do marcowych tzn. nieco poniżej 4,23 PLN/EUR.

Słabość polskiej waluty to oczywiście skutek wielu czynników, warto jednak zwrócić uwagę na kilka najistotniejszych. Spadek wiąże się obecnie głównie z wycofywaniem kapitału zagranicznego z rynków CEE z powodu potwierdzonego przez NATO wejścia wojsk rosyjskich na teren Ukrainy. Szczególne zniechęcenie do polskiej waluty jest związane z sąsiedztwem państwa pogrążonego, wg premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka, w wojnie z Federacją Rosyjską. Nie bez znaczenia są także oczekiwania dotyczące redukcji stóp procentowych na środowym posiedzeniu RPP. Na forum europejskim w austriackim Innsbrucku Marek Belka dał wyraz swojego zadowolenia ze spadającej wyceny złotego, która w domyśle miałaby działać na korzyść polskich eksporterów. Dodatkowym impulsem wprowadzającym element ryzyka utraty stabilności politycznej był sobotni szczyt Unii Europejskiej, na którym doszło do głosowania ws. wyboru na nowego Przewodniczącego. Wybór Donalda Tuska oznacza zmiany personalne dotyczące najważniejszej funkcji państwowej.

Ubiegły tydzień to szereg pozytywnych danych z amerykańskiej gospodarki oraz silne spadki na eurodolarze. Za zainteresowaniem amerykańską walutą stały nie tylko świetne odczyty z USA, ale także wzrost popytu na bezpieczniejsze aktywa. W czwartek opublikowano amerykańskie HDP za II kw., którego wynik okazał się znacznie lepszy od mediany (4,2% przy konsensusie 3,9%), przechylając tym samym szalę na korzyść dolara. Popołudniem główna para walutowa uległa deprecjacji do poziomu 1,3160 USD/EUR, tygodniowe i 11-miesięczne minima eurodolar zanotował jednak dopiero w piątek dostając się na poziom 1,313 USD/EUR.

Kluczowe wydarzenia obecnego tygodnia

Po wysypie makrodanych w zeszłym tygodniu bieżące dni będą nieco skromniejsze w statystyki. Podstawowym wydarzeniem dla handlujących na parze PLN/X będzie środowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Cięcia na stopie referencyjnej mogą oznaczać jeszcze silniejszą wyprzedaż polskiej waluty, najprawdopodobniej jednak RPP pozostawi w tym miesiącu stopy na aktualnym poziomie doprowadzając tym samym do częściowego odrobienia strat na złotym. Ważnym odczytem będzie także poniedziałkowe HDP z Niemiec za II kw. Wg prognoz ma ono mieć wartość ujemną (-0,2% k/k) wskazującą na zadyszkę niemieckiej gospodarki. W czwartek czekają nas przemysłowe indeksy ze Stanów Zjednoczonych: PMI oraz ISM. Pozytywne wyniki będą oznaczały dalsze wzrosty na parze USDPLN. Jak pokazują ostatnie dni, dla decyzji inwestorów wciąż najistotniejszym bodźcem są wydarzenia za naszą wschodnią granicą. Każde posunięcie na linii sporu UE – Rosja będzie przynosić straty polskiej walucie.

EURUSD

Ubiegły tydzień rozpoczął się mało optymistycznym odczytem niemieckiego indeksu Ifo, który spadł do 106,3 pkt. z 108 pkt. Jest to także negatywny sygnał dla polskiej gospodarki, której ważną składową stanowi wymiana handlowa z Niemcami. Ze słabymi statystykami z zachodniej granicy mieliśmy do czynienia również w środę kiedy to indeks zaufania konsumentów Gfk spadł do 8,6 pkt. Kanał spadkowy na eurodolarze został odwrócony dopiero w środę pod wpływem oczekiwań na brak działań luzujących politykę monetarną w strefie euro na podstawie przecieków z EBC.

Przez ostatnie dni dolara wspierały pozytywne wyniki makro. Doszło do wzrostu indeksu zaufania konsumentów do 92,4 pkt. a amerykańskiego PKB za II. kwartał o 4,2% r/r oraz do spadku tygodniowej liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych do 298 tys. Dolar pozostawał także pod pozytywnym sentymentem z powodu oczekiwań na podwyżkę stóp procentowych zapowiedzianą przez Janet Yellen na sympozjum w Jackson Hole (przy spełnieniu odpowiednich kryteriów) oraz wzrostu zainteresowania bezpiecznymi walutami za sprawą konfliktu ukraińsko-rosyjskiego. Spekulacje dotyczące nałożenia kolejnych sankcji przez UE na Rosję podczas weekendowego szczytu zaprowadziły w piątek główną parę na południe w rejony 1,313 USD/EUR.

EURPLN i USDPLN

Polska waluta przez większą część minionego tygodnia ulegała przecenie w stosunku do dwóch głównych walut. Wobec euro osłabiła aż na piątkowe 4,23 PLN/EUR, a wobec dolara na 3,2145 PLN/EUR. We wtorek zostały opublikowane dane dotyczące lipcowej sprzedaży detalicznej oraz stopy bezrobocia, statystki wskazały odpowiednio wzrost o 4,7% w stosunku do ubiegłego miesiąca i spadek do 11,9% z czerwcowych 12%. Pozytywne wyniki zostały jednak zignorowane przez rynki w związku z eskalacją konfliktu za wschodnią granicą, która zwiększała awersję do walut emerging markets.

Ciekawe statystyki z polskiej gospodarki napłynęły w piątek. Przed godzinami południowymi GUS opublikował wynik polskiego PKB za II kw., z którego można się dowiedzieć między innymi o silniejszym wzroście popytu wewnętrznego i ujemnym wpływie eksportu netto na PKB. Wg wstępnego szacunku dynamika tempa wzrostu gospodarczego wybiła się powyżej prognoz i wyniosła 3,3% r/r. Za sprawą pozytywnych danych doszło do pierwszego w minionym tygodniu częściowego odrobienia strat złotego na USDPLN oraz EURPLN.

CEE

Podobnie jak polski złoty, inne waluty CEE3 zareagowały silnie na czwartkową informację o wkroczeniu regularnych wojsk rosyjskich na teren Ukrainy. EURHUF powędrował w piątek na tygodniowe maksimum w okolice 316 HUF/EUR. Podobnie zachowywała się czeska korona osiągająca pod koniec tygodnia wartość ponad 27,8 CZK/EUR. Przez większą część tygodnia korona jednak zyskiwała na parze EURCZK (w środę popołudniem para była kwotowana na poziomie 27,66 CZK/EUR), a podczas czwartkowej wyprzedaży straciła najmniej wśród walut regionu. We wtorek doszło do posiedzenia Narodowego Banku Węgier podczas którego postanowiono o pozostawieniu stopy referencyjnej na poziomie 2,1% po 24. miesiącach obniżek. Przypomnijmy jedynie, że ekspansywna polityka monetarna węgierskiego banku centralnego była prowadzona od czasu kryzysu gospodarczego na Węgrzech w 2012 r. i miała na celu walkę z deflacją.