Po kilku miesiącach giełdy znowu dały zarobić

Tani pieniądz połączony z ilościowym luzowaniem to prosty przepis na giełdową hossę. Ostatni rok dał więc zarobić na wielu parkietach. Wciąż niekwestionowanym liderem wzrostów pozostaje jednak bitcoin. Pomimo ostatniej kradzieży, zyskał on na wartości ponad 150% w zaledwie 12 miesięcy.

Najnowsze dane zebrane przez Lion’s Bank pokazują, że na początku września inwestorzy mieli wiele powodów do zadowolenia. W gronie 35 aktywów, których wyceny są monitorowane w ramach comiesięcznego badania, aż 27 zanotowało wzrosty cen w ujęciu rocznym.

Po wielu miesiącach pozostawania pod kreską, do tego zaszczytnego grona dołączyła też większość parkietów giełdowych. Warto przy tym zaznaczyć, że zestawienie przygotowane przez Lion’s Bank ma za zadanie ukazanie zmian cen z punktu widzenia rodzimego inwestora. Roczne wyniki inwestycji uwzględniają więc też zmiany kursów walut. Przykład? Londyński indeks największych spółek (FTSE 100) jest dziś notowany na poziomie o 11,4% wyższym niż rok temu. W międzyczasie znacznie staniał jednak funt. Ruch ten „skonsumował” niemal cały potencjalny zysk pozostawiając rodzimemu inwestorowi jedynie 0,2% nadwyżki. Odwrotna sytuacja ma miejsce na japońskim parkiecie. Indeks Nikkei 225 stracił w ciągu roku 6,5%, ale jen podrożał o ponad 20%. W efekcie rodzimy inwestor pomimo spadku wyceny największych japońskich spółek może pokusić się o realizację kilkunastoprocentowego zysku.