Roczna wartość towarów sprowadzanych z Chin do Polski w ciągu pięciu ostatnich lat wzrosła o ponad 50 proc. Styczniowe dane GUS pokazują, że pomimo gwałtownego wzrostu kosztów transportu z tego kraju, z którym zmagają się polskie firmy, ten trend jest kontynuowany i ma szansę się utrzymać. Jest jednak jeden warunek.
Chińskie służby celne (GACC) opublikowały 7 marca wstępne dane, według których eksport Chin w okresie styczeń-luty był wyższy o 60,6 proc. r/r, a import – o 22,2 proc. r/r. Wyniki były znacznie lepsze od prognoz ekonomistów. Przypomnijmy, że na początek 2020 roku przypadł szczyt pandemii koronawirusa w Chinach, ale doskonałych danych z początku tego roku z pewnością nie można tłumaczyć wyłącznie tzw. efektem niskiej bazy.
Dane te potwierdzają, że Państwo Środka wykorzystało szansę na umocnienie swojej pozycji w globalnym handlu i światowego lidera w obszarze produkcji. Można się także spodziewać, że eksport pozostanie jedną z podstaw dynamicznego wzrostu gospodarczego Chin, chociaż równolegle tamtejsze władze konsekwentnie starają się zbudować drugą nogę dla gospodarki poprzez zwiększenie konsumpcji i próby stworzenia prawdziwej klasy średniej, co jest z kolei szansą dla polskich eksporterów.
Publikacja GACC zbiegła się w czasie z zapowiedzią chińskiego premiera o tym, że PKB Chin wzrośnie w tym roku o ponad 6 proc. To i tak dość konserwatywna prognoza, zwłaszcza gdy porównamy ją do oczekiwań Międzynarodowego Funduszu Walutowego – ten prognozuje wzrost PKB Chin o 8,1 proc., czyli wciąż szybszy od krajów Europy czy USA.
Transport z Chin znacznie droższy niż przed rokiem
Najnowsze informacje o wzroście wartości chińskiego eksportu dotyczą okresu, w którym polscy importerzy produktów z Chin musieli zmierzyć się z rekordowymi cenami transportu morskiego. Tą drogą do Unii Europejskiej trafia ok. 90 proc. towarów z Chin. Tymczasem koszt frachtu morskiego na początku 2021 roku był nawet czterokrotnie (!) wyższe niż przed rokiem.
Przyznają to importerzy produktów z Chin, z którymi w Ebury jesteśmy w ciągłym kontakcie. Przykładem może być firma Deltim, która ze względu na niższe koszty przy zachowaniu wysokiej jakości towaru zleca produkcję wózków dziecięcych swoich chińskim partnerom. Jeszcze rok temu płaciła ona za transport kontenera ok. 2,5 tys. dolarów, a w styczniu br. za taki sam fracht musiała płacić już 10 tys. dol. To wpłynęło na jej marże.
Tak dynamiczny wzrost cen transportu to m.in. efekt „kryzysu kontenerowego”, który doprowadził do znacznego ograniczenia liczby kontenerów dostępnych na chińskim rynku. Pandemia spowodowała, że eksporterzy co prawda wysyłali towary z Chin, ale kontenery były rozładowywane wielokrotnie wolniej niż zazwyczaj (istotne zmniejszenie przepustowości portów), a po zamknięciu gospodarek w Europie i USA pozostawały w miejscach ich ostatniego rozładunku. A niewiele firm decydowało się na wysyłanie pustych kontenerów z powrotem do Chin.
Od końca lutego obserwujemy odwrócenie tego trendu i spadek cen frachtu morskiego. Obrazuje to m.in. zachowanie indeksu Shanghai Containerized Freight Index (SCFI). To w dużej mierze rezultat powrotu do pracy w portach po zakończeniu obchodów Chińskiego Nowego Roku. W obawie przed problemami eksporterów władze Chin informowały również o wzmożonej produkcji kontenerów, by ustabilizować sytuację.
Import z Chin mocno rośnie. Mimo pandemii
Chociaż koszt transportu drogą morską wciąż jest kilkukrotnie wyższy niż przed rokiem, to nie spodziewamy się, by ten kryzys mógł wpłynąć na pogorszenie wyników importu z Chin z dłuższym okresie. Państwo Środka intensywnie walczy bowiem o utrzymanie pozycji „fabryki świata” i w długim terminie nie dopuści do tego, by przeszkodziły mu w tym problemy w transporcie. Wystarczy wspomnieć, że po latach chińsko-amerykańskiej wojny handlowej w 2020 roku to właśnie Chiny, po raz pierwszy w historii, stały się największym partnerem handlowym Unii Europejskiej. To pokazuje siłę chińskiego eksportu, który z roku na rok nabiera coraz większego znaczenia również dla polskich importerów.
Obecnie sprowadzamy rocznie z Chin towary o wartości aż ponad 50 proc. wyższej niż 5 lat temu. Tylko w 2020 roku wartość importu do Polski z Chin wzrosła, pomimo pandemii, o 15,7 proc. r/r do poziomu 145,5 mld zł. Daje to Chinom drugie miejsce wśród partnerów handlowych Polski (w imporcie). I wszystko wskazuje na to, że ten trend się utrzyma: według najnowszych danych GUS tylko w styczniu br. importerzy sprowadzili do Polski towary z Chin o wartości 13,1 mld zł, o 10,6 proc. więcej niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku.