Groźna choroba w stolicy – sepsa meningokokowa

Sepsę meningokokową rozpoznano u 3-letniego chłopca z Warszawy. Dzięki szybkiej pomocy medycznej stan dziecka jest dobry. To piąty w tym roku przypadek zakażenia meningokokami w stolicy – informuje Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna.

W nocy syn zaczął gorączkować, mówił też coś od rzeczy. Rano na jego skórze pojawiła się wysypka, pojedyncze kropki, które po południu były większe i wyraźne. Wieczorem byliśmy już w szpitalu – opowiada ojciec chłopca, pan Marek.

Rozpoznanie choroby

Sepsę, od razu po przyjęciu pacjenta, rozpoznał lekarz dyżurny Oddziału Pediatrii Szpitala Dziecięcego w Dziekanowie Leśnym.

Po zabezpieczeniu materiałów na posiewy i badania genetyczne włączono antybiotykoterapię. Pacjent dobrze zareagował na leczenie – relacjonuje lek. Piotr Hartmann, kierownik Oddziału i prezes Fundacji Rozwoju Pediatrii.

Po tygodniu hospitalizacji, 17 listopada, chłopiec w stanie dobrym został wypisany do domu. W grudniu badania potwierdziły, że sepsę wywołały meningokoki typu B.

Charakterystyczne objawy

Kluczowa w rozpoznaniu była obecna u chłopca wysypka wybroczynowa (czerwone plamki na skórze, nieznikające pod wpływem nacisku), jeden z charakterystycznych objawów zakażenia meningokokami. Bakterie te rozprzestrzeniają się drogą kropelkową, np. poprzez kaszel lub kichanie. Dlatego, zgodnie z procedurami, 25 osób mających kontakt z 3-latkiem (jego rodzina, personel przychodni i szpitala, a także dzieci i opiekun z punktu przedszkolnego, do którego uczęszczał chłopiec) zostało objętych chemioprofilaktyką w postaci antybiotyku.

Sepsa meningokokowa jest bardzo groźna. Z początku jej objawy są mało charakterystyczne, przypominają przeziębienie, dlatego trudno ją rozpoznać, a rozwija się błyskawicznie i zaledwie w ciągu 24 godzin może doprowadzić do śmierci – wyjaśnia lekarz Piotr Hartmann.

Jaki jest obecnie stan małego pacjenta?

Dziś po chorobie nie ma śladu – mówi ojciec chłopca. Jak dodaje, wcześniej niewiele z żoną wiedzieli o sepsie, a tym bardziej o meningokokach. Jako że jest małe prawdopodobieństwo zakażenia, nie myśleli też o profilaktyce w postaci szczepień. Zresztą żadne z trójki ich dzieci nie ma wykonanych wszystkich szczepień: 3-letni syn otrzymał tylko dwa obowiązkowe zaraz po urodzeniu, a najmłodsze dziecko w ogóle nie było szczepione.

Nie jesteśmy przeciwnikami szczepień. Najpierw dzieci miały infekcje, potem były inne sprawy do załatwienia, a następnie pediatra, do którego trafiliśmy, odmówił realizacji indywidualnego kalendarza szczepień – wyjaśnia pan Marek.

Po chorobie syna postanowili z żoną nadrobić zaległości, zwłaszcza ochronić dzieci przed najgroźniejszymi chorobami zakaźnymi.

Warto się zaszczepić

Lek. Piotr Hartmann przyznaje, że optymalnym sposobem profilaktyki inwazyjnej choroby meningokokowej są szczepienia.

Bakterie te najczęściej atakują małe dzieci, które z powodu niedojrzałości układu odpornościowego nie są w stanie bronić się przed zakażeniem. W przypadku maluchów przejście choroby również nie daje odporności – wyjaśnia lekarz.

Szczepienia przeciw meningokokom można rozpocząć już od 2. miesiąca życia. Jako że za największą liczbą zakażeń w Polsce stoją meningokoki typu B (66 proc. zachorowań w społeczeństwie, 77 proc. u dzieci do 1. roku życia), to w pierwszej kolejności należy pomyśleć o ochronie przed tym typem bakterii.

Szczepienia przeciw meningokokom są zalecane, co oznacza, że rodzice muszą za nie zapłacić. Dostrzegając znaczenie profilaktyki, Rada Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie uruchomiła 1 stycznia 2019 roku program refundacji szczepień przeciw meningokokom typu B dla dzieci lekarzy, członków stołecznej Izby. Jak dotąd refundację przyznano 321 dzieciom.