Po co firmie aplikacje mobilne?

Aplikacje mobilne najczęściej kojarzą się z programami ściąganymi na smartfony dla rozrywki, ewentualnie po to, by zaplanować trasę przejazdu lub zrobić zakupy. Ale aplikacje mobilne to także profesjonalne oprogramowanie do zastosowań biznesowych.

Aplikacje mobilne – zgodnie z nazwą – najbardziej przydadzą się tam, gdzie konieczna jest dużą mobilność, a więc np. jako oprogramowanie dla handlowców, którzy osobiście odwiedzają klientów. Ciągłe przemieszczenie się z dużymi laptopami nie jest zbyt wygodne, dlatego lepszym rozwiązaniem będzie smartfon lub tablet. Takie urządzenia wymagają jednak odpowiedniego oprogramowania.

Pracownik dostępny non-stop

Tablet można polecić nie tylko handlowcom, ale wszystkim pracownikom, którzy pracują kilka godzin dziennie poza biurem, często bez dostępu do źródła zasilania. Dotyczy to na przykład pracowników serwisu, którzy w trakcie wykonywanych prac muszą raportować wykonywane zadania lub sprawdzać niezbędną specyfikację.

– Aplikacje mobilne ułatwiają obieg informacji w obszarach, gdzie dotychczas nie był on możliwy. Serwisant po dotarciu do klienta może natychmiast określić, jakich części zamiennych będzie potrzebował i zamówić je przez internet – mówi Maciej Blajer z informatycznej firmy Enadis.

Jeśli pracownik na bieżąco informuje o swojej pracy, jego przełożony może otrzymywać natychmiastowe raporty m.in. o użytych materiałach i pojawiających się problemach, co bardzo ułatwia koordynację zadań. Pozwala to również gromadzić dane statystyczne, dzięki czemu firma jest w stanie łatwo określić, ile czasu pracownik potrzebuje na wykonanie danego rodzaju naprawy, jak często zdarzają się określone usterki oraz ile czasu potrzeba na dojazd do klienta.

Ciekawym przykładem zastosowania aplikacji mobilnych są duże magazyny. Odpowiedni program może na bieżąco podpowiadać pracownikowi, jakim zamówieniem powinien się zająć, do jakiego regału powinien się udać po towar i gdzie powinien go dostarczyć.

– Komputeryzacja pozwala zastosować reguły optymalizacji, na przykład zasugerować pracownikowi najkrótszą ścieżkę, jaką powinien wybrać, aby zabrać z magazynu kilka produktów i dostarczyć je w określone miejsce – mówi Maciej Blajer. – Taki system może być również przekleństwem dla niesolidnych pracowników, bo za jego pomocą przełożony może łatwo sprawdzić, czy pracownik nie stoi bezczynnie – dodaje.

Tego typu aplikacje w większości wykonywane są na indywidualne zamówienie, ponieważ każde przedsiębiorstwo działa w nieco inny sposób, a aplikacji często potrzebuje w związku z realizacją bardzo wyspecjalizowanych zadań.

– Wykonana na zamówienie aplikacja mobilna może przechowywać dane w chmurze (na serwerach wynajętych od dostawcy) lub na serwerach w siedzibie firmy. W obydwu przypadkach można mówić o porównywalnym poziomie bezpieczeństwa, ale w większości przypadków tańsze okaże się przechowywanie danych w chmurze w wyspecjalizowanej serwerowni – mówi przedstawiciel firmy Enadis.

Mobilne i stacjonarne – dwie różne filozofie

Choć aplikacje mobilne mają wiele zalet, nie oznacza to, że mogą zastąpić tradycyjne oprogramowanie. Te pierwsze są przygotowane z myślą o pracy na urządzeniach, które w porównaniu z komputerami stacjonarnymi mają ograniczone możliwości. Ponieważ zostały one zaprojektowane do wygodnej pracy z wykorzystaniem niedużych ekranów dotykowych, cały ich interfejs jest bardzo prosty, tak aby teksty były czytelne, a zmiany proste do wprowadzenia.  Dlatego aplikacji tych nie można polecić np. do przygotowywania dokumentów czy pracy nad grafiką.

Inna sprawa, to fakt, że aplikacje zaprojektowane na urządzenia mobilne z reguły w ogóle nie będą działać na komputerach stacjonarnych.

– Aplikacje mobilne mają nieco inną filozofię działania, co powoduje, że ich stosowanie na komputerach stacjonarnych nie jest wygodne. Dlatego nawet wtedy, gdy potrzebna jest aplikacja działająca w obydwu środowiskach, tworzy się dwa oddzielne, współpracujące ze sobą programy. W rzeczywistości jest ich jeszcze więcej, bo programy na Androida, iPhona oraz inne systemy operacyjne, tak naprawdę trzeba programować oddzielnie – wyjaśnia Maciej Blajer.

Nawet jeśli problemy techniczne da się obejść, zamienne stosowanie identycznego oprogramowania na urządzeniach stacjonarnych i mobilnych nie będzie wskazane. Na przykład, na komputerach stacjonarnych bardzo łatwo jest trafić myszką w określony punkt, czy nawet piksel ekranu. Na urządzeniach mobilnych, jeśli posługujemy się palcem, kliknięcie w bardzo mały punkt będzie trudne. Z tego też powodu interfejsy użytkownika projektowane dla urządzeń mobilnych zawierają zwykle większe elementy – przyciski, listy wyboru, ikonki – tak aby łatwiej było się nimi posługiwać.

Nie ma więc wyjścia – aplikacje dla komputerów stacjonarnych oraz dla urządzeń mobilnych, jeśli mają ujawnić wszystkie swoje zalety, długo jeszcze będą wymagały oddzielnego projektowania. Z drugiej strony – trudno dziś mówić o nowoczesnej firmie, jeśli posługuje się ona wyłącznie oprogramowaniem stacjonarnym.