FED nie dał wczoraj pretekstu do osłabienia dolara, ale…

Fot. DM BOŚ (Wykres dzienny BOSSA USD)

Wczorajsze informacje z FED rynek zinterpretował jako sygnał, że normalizacja polityki pieniężnej w USA za jakiś czas stanie się faktem. I to mimo, że teoretycznie nie otrzymaliśmy wyraźnych sygnałów sugerujących, że do pierwszej podwyżki stóp procentowych może dojść wcześniej, niż tego oczekuje rynek – połowa 2015 r. Kluczowy zwrot „considerable time” w komunikacie FED został wczoraj zachowany. Niemniej szefowa FED podczas konferencji prasowej próbowała delikatnie przesuwać akcenty sugerując, że coraz więcej będzie zależeć od napływających danych makroekonomicznych. To w połączeniu z faktem, że oczekiwana stopa procentowa na koniec 2015 r. i 2016 r. na bazie wykresu oczekiwań członków FED (tzw. dot-chart) przesunęła się w górę, dało pozytywny impuls dla dolara. Nie oznacza to jednak, że amerykańska waluta za chwilę nie wejdzie w wyraźniejszą korektę, której namiastki mieliśmy już wczoraj rano po medialnych doniesieniach, że FED nie będzie zbyt „jastrzębi”. Teraz jest ku temu świetny moment, gdyż większość ekonomistów upatruje w zakupach dolara sporą „szansę” nie zważając na to, ile już zyskał na przestrzeni ostatnich tygodni… Tymczasem FED nie zakreślił wczoraj konkretnych ram czasowych, których rynek mógłby się trzymać.

  • EUR/USD: Wyniki przetargu T-LTRO wesprą euro w krótkim terminie

  • EUR/CHF: Bierny SNB, frank w górę

 

Na wykresie BOSSA USD doszło do naruszenia kluczowego oporu na bazie szczytu z lipca ub.r. na 71,58 pkt. Szczyt, jaki został ustanowiony dzisiaj rano to 71,76 pkt. Niemniej rynek zaczyna zawracać poniżej 71,58 pkt. To rodzi ryzyko pojawienia się tzw. formacji „wybicie&powrót”, która może zwiastować korektę, jeżeli w kolejnych dniach rynek nie wróci ponad 71,58 pkt. Jej potwierdzeniem będzie też spadek poniżej 71,21 pkt.

Dzisiaj w kalendarzu mamy dane z USA o dynamice wydanych pozwoleń i rozpoczętych budów w sierpniu o godz. 14:30, o tej samej porze odczyty cotygodniowego bezrobocia, a o godz. 16:00 ważny indeks regionalny z Filadelfii. Dane raczej nie powinny negatywnie zaskoczyć, ale czy pozytywne wesprą dolara?

Paradoksalnie dość ważnym impulsem dla amerykańskiej waluty będą wyniki referendum w Szkocji – pierwsze oficjalne dane według zapowiedzi mamy poznać dopiero jutro rano o godz. 9:00. Gdyby były na „TAK” to rynki automatycznie zareagowały by na to nie tylko mocną przeceną funta, ale i też ucieczką od ryzyka i aprecjacją dolara. Głos na „NIE” przełoży się na większe zainteresowanie bardziej ryzykownymi walutami, a więc nie koniecznie dolarem, który jest już nieco „zgrany”.

  • EUR/USD: Wyniki przetargu T-LTRO wesprą euro w krótkim terminie

Dzisiaj przed południem poznamy wyniki przetargu zorganizowanego przez ECB dla banków komercyjnych – chodzi to o tanie, 4-letnie pożyczki (oprocentowane na 10 p.b. powyżej stopy refinansowej), które mają być wykorzystane na pobudzenie akcji kredytowej. W przeciwieństwie do wcześniejszych programów LTRO, tym razem ECB stawia konkretne warunki ograniczając tym samym możliwość wykorzystania środków na spekulację (np. obligacjami). Według oczekiwań w pierwszym przetargu (dzisiaj) zainteresowanie może nie być duże (około 100-140 mld EUR), większe może mieć miejsce dopiero w grudniu. W krótkim terminie może być to wsparciem dla europejskiej waluty, ale w długim niekoniecznie, gdyż małe zainteresowanie T-LTRO może skłaniać ECB do podjęcia szerszej gamy niestandardowych działań za kilka miesięcy.

Wykres dzienny EUR/USD pokazuje jak silny jest trend spadkowy, a ostatnia konsolidacja okazała się tylko korektą. Jednak wczorajsze wybicie poniżej dołka na 1,2858 nie przekłada się dzisiaj na wyraźną kontynuację ruchu spadkowego. Wprawdzie mamy nowe minimum na 1,2833, ale rynek z łatwością wrócił ponad 1,2858. Jeżeli uda się utrzymać powyżej tego poziomu dzisiaj i jutro, to będzie to sygnał zapowiadający większą korektę wzrostową (tutaj też zadziała reguła formacji „wybicie&powrót”). W efekcie w ciągu kolejnych dni należy spodziewać się testowania strefy 1,2980-1,3000, której nie udało się wczoraj pokonać i dalej ruchu w rejon 1,3104 (dołek z września 2013 r.). Jeżeli natomiast wrócimy poniżej 1,2858 to powinniśmy się kierować w okolice 1,2750-1,2800, które stanowią mocne wsparcia z okresu marzec-czerwiec ub.r., oraz 61,8 proc. zniesienie Fibo blisko dwuletniego ruchu wzrostowego w rejonie 1,2790.

  • EUR/CHF: Bierny SNB, frank w górę

Bank Szwajcarii dał dzisiaj do zrozumienia, że woli nadal czekać na dalszy rozwój sytuacji, chociaż podkreśla swoją gotowość do działania (także nagłego), gdyby zaistniała taka potrzeba. Chodzi tu oczywiście o interwencje w celu obrony tzw. capa 1,20 na EUR/CHF, ale być może nie tylko. Wprawdzie rynek zinterpretował dzisiaj brak decyzji SNB, jako bierność ze strony Banku i frank zyskał na wartości, to warto zaznaczyć, że jednocześnie obniżone zostały prognozy inflacji na lata 2015-16, odpowiednio do 0,2 proc i 0,5 proc. rocznie. Być może, zatem SNB powoli buduje sobie grunt pod wprowadzenie ujemnej stopy procentowej, co mogłoby mieć miejsce w sytuacji, kiedy ECB ruszyłby mocno z programem QE, czyli najpóźniej do marca 2015 r.

Tym samym dzisiejsza przecena EUR/CHF w okolice 1,2064 po ogłoszeniu decyzji SNB nie musi oznaczać wzrostu ryzyka naruszenia sierpniowych minimów na 1,2043 i zbliżenia się w stronę 1,20. Zresztą tego nie sugeruje analiza techniczna. Na ujęciu tygodniowym EUR/CHF widać powolne „ubijanie” dna w okolicach 1,2050-70, które najpóźniej w ciągu kilku tygodni może skutkować wyraźnym wybiciem się ponad spadkową linię trendu (pociągniętą od szczytu z maja ub.r.), a która przebiega w okolicach 1,2120-30.

Opracował:

Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ