Dławica piersiowa wciąż niebezpieczna! Powodem późna diagnoza

„Zrzuć problem z serca” – to hasło wrześniowej kampanii „Poznaj dławicę piersiową” pod patronatem Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Zwiększenie świadomości tej – stanowiącej zagrożenie życia choroby – jest wciąż aktualnym wyzwaniem. W Polsce cierpi na nią aż 2 mln osób, głównie w wieku średnim i starszych. Pozostaje nierozpoznana aż u 43% pacjentów, a 60% pacjentów zdiagnozowanych nie otrzymuje optymalnej terapii. Przyczyną jest lekceważenie objawów dławicy.

Wrzesień już po raz trzeci jest miesiącem, w którym odbywa się prozdrowotna kampania edukacyjna „Poznaj dławicę piersiową”. Celem tego, ogólnoświatowego wydarzenia, któremu w naszym kraju patronuje Polskie Towarzystwo Kardiologiczne jest zwiększenie świadomości w zakresie rozpoznawania objawów i metod leczenia tego niebezpiecznego schorzenia. Dławica piersiowa, która jest jednym ze skutków choroby wieńcowej, to wciąż aktualny i ważny problem społeczny. Przede wszystkim ze względu na to, że dotyka ogromną liczbę osób (2 mln. w Polsce i 100 mln. na świecie) oraz późną diagnozę – pozostaje ona nierozpoznana aż u 43% pacjentów[1], a 60% pacjentów zdiagnozowanych nie otrzymuje optymalnej terapii[2].

Od otyłości do choroby wieńcowej

Jak informuje prof. dr hab. Piotr Jankowski, koordynator kampanii w Polsce zakłada się, że liczba pacjentów cierpiących na dławicę będzie w nadchodzących latach rosła, przede wszystkim z powodu starzenia się populacji, epidemii otyłości i paradoksalnie, coraz lepszego leczenia ostrych zespołów wieńcowych, dzięki któremu wydłuża się życie pacjentów z chorobą wieńcową. Problemem są też wciąż papierosy. 25 procent dorosłych Polaków pali.

– W Polsce obserwujemy dość szybki wzrost odsetka ludzi otyłych, co gorsza nawet wśród osób z chorobą wieńcową, a więc też z dławicą! Trend ten jest niezależny od wykształcenia, wieku i płci. Szczególnie niepokoi szybki wzrost przypadków występowania otyłości wśród dzieci i młodych osób. Obserwując to zjawisko, można się spodziewać, że za 10-20 lat będziemy mieli do czynienia z nową epidemią dławicy piersiowej – mówi prof. Jankowski. – Epidemia otyłości już przekłada się w Polsce na epidemię cukrzycy, która w wielu wypadkach jest zarzewiem zmian miażdżycowych, a stąd już niestety prosta droga do choroby wieńcowej…

Dławica piersiowa jest jedną z postaci choroby wieńcowej – jednego z najpoważniejszych zagrożeń zdrowotnych w krajach rozwiniętych, w tym w Polsce. Zagrożenie to wynika ze znaczącego zwiększania ryzyka zawału serca: około sześciokrotnie oraz udaru mózgu: dwu, trzykrotnie[3]. U osób z chorobą wieńcową obecność dławicy jest związana z większym o ponad połowę ryzykiem wystąpienia zawału serca[4]. W obu tych przypadkach mówimy o bezpośrednim zagrożeniu życia. Dławica powodu wywoływanego przez nią upośledzenia funkcjonowania i zwiększenia stresu może być przyczyną dalszych problemów. Trzykrotnie zwiększa ryzyko niepełnosprawności[5], osoby z dławicą mają o pięćdziesiąt procent większe ryzyko utraty pracy3 i czterokrotnie wyższe ryzyko zachorowania na depresję[6].

Reaguj na objawy!

Ogromnym problemem jest także fakt, że chorzy z dławicą często nie są właściwie zdiagnozowani i często są niedostatecznie leczeni. Dlatego ważne jest, aby wczesne objawy choroby były sprawnie diagnozowane. Jeśli odczuwamy problemy z oddychaniem, bóle barku, karku i szyi a przede wszystkim dyskomfort w klatce piersiowej nawet przy niewielkim wysiłku – reagujmy.

– Jeśli ból nie ustępuje wezwijmy karetkę. Nawet jeśli ustąpi – nie lekceważmy go, zgłośmy się do lekarza, który będzie mógł określić jaki charakter ma ten ból, czy promieniuje, jak długo trwa, jakie okoliczności towarzyszą jego występowaniu. Te wszystkie informacje pomogą w postawieniu trafnej diagnozy. Bo trzeba podkreślić, że objawy dławicy nie zawsze są w pełni typowe – mówi prof. Jankowski.

Zdarza się, że choroba nie jest właściwie rozpoznana i dolegliwości są przypisywane innym chorobom, przez co nie jest wdrażane odpowiednie, skuteczne leczenie. Jednak największym problemem, jeśli chodzi o diagnozę jest to, że część pacjentów odczuwających dyskomfort w klatce piersiowej nie idzie do lekarza. Zgłaszają się późno – dopiero kiedy ból jest już bardzo silny, a choroba jest już zaawansowana.

– Część chorych przyzwyczaja się do tego, że miewa ból i zamiast skonsultować się z lekarzem ogranicza aktywność fizyczną, często nawet bezwiednie, np. zaczynają chodzić wolniejszym krokiem, bo kiedy idą szybko, czują ból lub duszność, albo rzadziej wychodzą z domu – mówi prof. Jankowski.

A to nie pomaga, a wręcz przeszkadza w powstrzymaniu choroby, bo właściwe leczenie dławicy to m.in. regularna aktywność fizyczna. Eksperci podkreślają, że właściwe postępowanie medyczne po zdiagnozowaniu to po pierwsze modyfikacja stylu życia: rzucenie palenia, odpowiedni sposób odżywiania i ruch, po drugie leczenie farmakologiczne.

– Tylko w niektórych przypadkach stosujemy leczenie zabiegowe, jak angioplastyka wieńcowa czy operacja pomostowania aortalno-wieńcowego, czyli tzw. bajpasy – mówi prof. Jankowski. Dodaje, że jeśli chodzi o leczenie farmaceutyczne, to po pierwsze podać należy leki poprawiające rokowanie -zmniejszające ryzyko zawału serca i udaru mózgu. – Drugim celem terapeutycznym, równie istotnym, a z perspektywy pacjenta może nawet istotniejszym, jest zmniejszenie, a najlepiej eliminacja dolegliwości, co zwiększa komfort życia i umożliwia normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Wśród leków, które poprawiają komfort życia są też takie, które działają cytoprotekcyjnie chroniąc przed skutkami niedokrwienia. Warto przy tym pamiętać, że dyskomfort może pojawiać się także po skutecznie przeprowadzonych zabiegach na sercu, również tutaj warto pamiętać o włączeniu leków cytoprotekcyjnych – podkreśla prof. Jankowski.

[1] Qintar M et al. Eur Heart J Qual Care Clin Outcomes 2016; 2(3): 208–214.

[2] Alexander KP et al. Interact J Med Res 2016; 5(2): e12.

[3] N Engl J Med 1998 Jul 23;339(4):229-34.

[4] JAMA Intern Med 2014 ;174: 1651-9.

[5] Padala SK et al. J Cardiovasc Pharmacol Ther 2017; 22(6): 499–510.

[6] Jespersen L et al. Clin Res Cardiol 2013; 102(8): 571–581.