Dane rozczarowują

Fot. DM BOŚ

Wszystkie dzisiejsze publikacje danych z USA były gorsze od oczekiwań rynku. Indeks CaseShillera dla 20 największych metropolii wskazał na wzrost cen nieruchomości w lipcu o 6,7 proc. r/r wobec 8,1 proc. r/r w czerwcu. Niemniej ważniejsze były: spadek indeksu aktywności sektora przetwórczego w regionie Chicago (Chicago PMI) do 60,5 pkt. we wrześniu, wobec 64,3 pkt. w sierpniu, oraz dość zaskakujący ruch w dół w przypadku indeksu zaufania konsumentów Conference Board – we wrześniu do 86 pkt. z 93,4 pkt. miesiąc wcześniej.

Na obrazie danych makro powstała, zatem pewna rysa. Nie jest aż tak optymistycznie. Wagę dzisiejszych publikacji zmniejsza fakt, iż nie są one aż tak istotne. Kluczowe odczyty dopiero przed nami – to ADP i ISM dla przemysłu w środę, oraz NFP, stopa bezrobocia i ISM dla usług we wtorek. Niemniej rośnie prawdopodobieństwo realizacji scenariusza zasygnalizowanego dzisiaj rano – niepewność związana z istotnymi odczytami z punktu widzenia oczekiwań względem polityki FED rośnie, co może prowokować do chociażby częściowej realizacji zysków z dolarowych pozycji.

Obraz techniczny EUR/USD pozostaje jednak spadkowy, a dzisiejsze nowe minimum na 1,2570 świadczy o jego dużej sile. Kluczowy opór to poziom, który został dzisiaj rano złamany – rejon 1,2660. Istotne wsparcie to dopiero rejon 1,25 bazujący na 76,4 proc. zniesieniu Fibo dla zwyżek z okresu 2012-2014.

Opracował:

Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ