Do czego jesteśmy zdolni – jak zwiększyć swoją szansę na kredyt

Jeśli w przyszłości chcemy wziąć kredyt na zakup mieszkania czy auta, to już teraz powinniśmy pomyśleć o budowaniu swojej historii kredytowej. Przy rozpatrywaniu wniosku istotne są nie tylko nasze zarobki i wydatki. Również posiadane zadłużenia czy brak terminowości w płaceniu rachunków mogą spowodować, że mimo znacznych przychodów czy wysokiego wkładu własnego, żaden bank nie będzie skłonny udzielić nam finansowego wsparcia. Jak nie dopuścić do takiej sytuacji i mądrze budować swoją zdolność kredytową podpowiadają eksperci Expandera.

Czym jest zdolność – krok po kroku

Zdolność kredytowa to suma wielu czynników, które wpływają na to, jaką kwotę będziemy mogli pożyczyć. Banki oceniają wszystko, co jest związane z naszymi obecnymi i przyszłymi możliwościami finansowymi. Wysokość wynagrodzenia i forma zatrudnienia klienta mają kluczowe znaczenie dla instytucji finansowych. Ważna jest stabilność naszego budżetu, dlatego kredyty, zwłaszcza hipoteczne, najłatwiej jest uzyskać osobom zatrudnionym na umowie o pracę na czas nieokreślony. Pod uwagę brane są również wydatki gospodarstwa domowego. Analizowane są wyciągi z konta, na których jak na dłoni, widać ile wydajemy na rachunki czy regulację innych zobowiązań. W BIKu lub podobnych bazach banki mogą sprawdzić, czy regulujemy zobowiązania  terminowo. – Zanim pójdziemy do banku złożyć wniosek o kredyt hipoteczny warto zastanowić się, jakie produkty kredytowe posiadamy. Jeśli, któreś z nich nie są nam potrzebne, to najlepiej z nich zrezygnować. Pogarszają one bowiem naszą zdolność kredytową
wyjaśnia Jarosław Sadowski, ekspert Expander Advisors. Warto też pamiętać, że obecnie samo posiadanie zdolności kredytowej nie wystarczy. Konieczny jest również wkład własny wynoszący 10% wartości kupowanego mieszkania

Dobra historia kredytowa – to się opłaca

Jak wynika z raportu Krajowy Rejestr Długów, 52% Polaków płaci swoje rachunki na czas. Co czwarty  przyznaje, że sporadycznie zapomina o uregulowaniu należności w terminie. 18% Polakom zdarza się to od czasu do czasu, a 4% często.[1] Piętrzenie zaległości może mieć przykre konsekwencje, gdy będziemy starać się o kredyt. Wystarczy, że nasze nieuregulowane zobowiązania przekroczą 200 zł i nie opłacimy ich przez 2 miesiące, a już możemy trafić na listę dłużników w KRD, co za tym idzie zachwiać długo budowaną zdolnością kredytową. – Dla banków istotne są nie tylko dochody, ale również to, czy osoba, która chce pożyczyć pieniądze jest odpowiedzialna. Jeśli  nie płaci w terminie rachunków, to istnieje obawa, że podobnie będzie ze spłatą rat. Co ciekawe, na niekorzyść klienta działa nie tylko informacja o opóźnieniach w spłacie, ale także brak historii kredytowej. Jeśli ktoś nigdy nie zaciągnął żadnego zobowiązania, to bank nie wie z jaka osoba ma do czynienia. – wyjaśnia Jarosław Sadowski, Expander.

Co zrobić, by zdolność odzyskać?

Jeśli spóźnialiśmy się ze spłatą i taka informacja trafiła to BIKu, to droga do odzyskania wiarygodności w oczach banków będzie długa. Nawet po spłacie całego zaległego zadłużenia zdolność od razu nie wraca. Zwykle musi upłynąć sporo czasu zanim jakiś bank ponownie pożyczy nam pieniądze. Dlatego jeśli nadal posiadamy jakieś kredyty, to warto terminowo je spłacać. W ten sposób pokażemy, że był to jednorazowy przypadek. Jeśli nie mamy już żadnych zobowiązań,  po prostu musimy zaczekać, aż upłynie trochę czasu. Zwykle banki analizują historię kredytową za ostatnie 1-2 lata, ale zdarza się również, że badają bardziej odległą przeszłość.


[1] Portfel statystycznego Polaka, TNS Polska dla KRD