Wypowiedź: Tomasz Leleno, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Aptekarskiej, Marek Turlejski, partner w firmie DataWise.
Stabilny poziom cen leków, widoczna równowaga i uspokojenie rynku, a także większa odpowiedzialność farmaceutów za prowadzenie aptek – tak Naczelna Izba Aptekarska ocenia skutki nowelizacji Prawa farmaceutycznego, zwanej „Apteką dla Aptekarza”. Zupełnie inaczej wprowadzone zmiany ocenia Business Centre Club: – Nowelizacja ustawy Prawo farmaceutyczne, która weszła w życie 25 czerwca br., zwana potocznie „apteką dla aptekarza” (AdA), wprowadziła najbardziej przeregulowany i restrykcyjny model rynku aptecznego, niespotykany w rozwiniętych krajach Zachodu, zablokowała rozwój rynku aptek i zaczyna wpływać na spadek ich liczby oraz wzrost cen leków.”
Jak ocenia Naczelna Izba Aptekarska zapowiadane przez przeciwników nowelizacji kilkunastoprocentowe podwyżki cen leków, nie potwierdziły się. Przeprowadzone przez QuintilesIMS badania dowodzą, że wśród TOP50 najlepiej sprzedających się produktów w aptekach, średnia cena opakowania wzrosła jedynie o 2,9 proc., przy obecnej inflacji na poziomie 2 proc. Zmiana cen utrzymuje się na poziomie z lat ubiegłych i pozostaje bez związku ze wspomnianą regulacją.
Według NIA po trzech miesiącach obowiązywania „Apteki dla Aptekarza” widać wyraźnie, że zmiany w prawie prowadzą do usystematyzowania i równowagi rynkowej pomiędzy aptekami indywidualnymi i sieciowymi. Ustawa w dużej mierze zatrzymała agresywną ekspansję podmiotów sieciowych, która odbywała się kosztem aptek indywidualnych. Apteki sieciowe dotąd – biorąc pod uwagę wartość sprzedaży – opanowały krajowy rynek w 60 procentach (w 2004 r. w Polsce było ich 45, dzisiaj jest ich 420). Dzięki wprowadzonym zmianom zmniejszeniu uległa liczba wniosków o zezwolenia na prowadzenie nowych aptek z 507 w czerwcu, do zaledwie jednego w lipcu br. Według NIA na mapie Polski wciąż znajduje się ok. 800 atrakcyjnych lokalizacji, w których mogą powstać nowe placówki.
Do 25. czerwca br. o zezwolenie na prowadzenie apteki mógł starać się zarówno farmaceuta, jak i osoba fizyczna, która z farmacją nie ma nic wspólnego. Nowelizacja prawa farmaceutycznego to zmieniła, powierzając jedynie farmaceutom odpowiedzialność za prowadzenie nowych aptek, prowadzonych w ramach wybranych spółek osobowych.
Zupełnie inaczej wprowadzone zmiany ocenia Business Centre Club: „Nowelizacja ustawy Prawo farmaceutyczne, która weszła w życie 25 czerwca br., zwana potocznie „apteką dla aptekarza” (AdA), wprowadziła najbardziej przeregulowany i restrykcyjny model rynku aptecznego, niespotykany w rozwiniętych krajach Zachodu, zablokowała rozwój rynku aptek i zaczyna wpływać na spadek ich liczby oraz wzrost cen leków. Nie przyniosła natomiast żadnego z efektów, zapisanych w projekcie nowelizacji. Przyjęta 25 czerwca nowelizacja Prawa farmaceutycznego wprowadziła w Polsce model apteczny poczwórnie zamknięty. Z typowego europejskiego systemu otwartego (wg raportu UOKiK z 2015 r.) zmieniła go w jeden z najostrzejszych, najbardziej restrykcyjnych systemów zamkniętych w Europie, w którym łącznie obowiązują restrykcyjne ograniczenia właścicielskie (apteka dla aptekarza), ilościowe (maksymalnie cztery apteki oraz regulacja „1%”), geograficzne i demograficzne (bez żadnych wyjątków, takich jak szpitale, dworce czy centra handlowe, co jest standardem w krajach, gdzie takie ograniczenia obowiązują) oraz zakaz reklamy aptek, który w praktyce jest zakazem jakiejkolwiek komunikacji apteki i farmaceuty z pacjentami.” – można przeczytać w komunikacie prasowym BCC.
Czy jest jeszcze miejsce na nowe apteki? Jeszcze przed wejściem w życie ustawy DataWise sprawdziła to za pomocą geolokalizacji. – Dokonaliśmy analizy polegającej na nałożeniu kryteriów, które wymusza na farmaceutach ustawa. Sprawdziliśmy, w których miejscach wolno jeszcze z punktu widzenia ustawy postawić nową aptekę i w których, z tych pozostałych miejsc, jest jeszcze potencjał. Wynika z tego, że w największych miastach takich jak Kraków, Wrocław czy Gdańsk, gdzie funkcjonuje już około 300 aptek zazwyczaj średnio w tych miastach są jeszcze dosłownie pojedyncze miejsca, w których ten potencjał jest. Nie znaczy to, że sieci nie mają już zupełnie możliwości rozwoju, ale w dużej mierze te możliwości rozsiane są w pomniejszych miejscowościach, pobrzeżach tych miast gdzie wciąż warto ale trzeba umieć to miejsce znaleźć – mówi newsrm.tv Marek Turlejski, partner w firmie DataWise.
– Ta regulacja dotyczy nowo powstałych aptek, co w praktyce oznacza, że te, które istnieją dalej prowadzą swoją działalność. Nowe apteki mogą być otwierane przez farmaceutów. Widzimy zróżnicowanie podmiotów na rynku i to w żaden sposób nie wpłynęło negatywnie na pacjentów i na nowe apteki. Widzimy stabilizację rynku farmaceutycznego, stabilizację cen leków. Uważamy, że jak na 100 dni ta regulacja spełniła swoje założenia. Oczywiście po kolejnych 100 dniach zrobimy kolejne podsumowanie. Będziemy mogli szerzej omówić kolejne skutki tej regulacji – opowiada Tomasz Leleno, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Aptekarskiej.