Loading the player ...

Wypowiedź: Jakub Makurat, Dyrektor Generalny Ebury Polska

Nadal nie wiemy w jakim kształcie dojdzie ostatecznie do Brexitu. Dla polskich firm oznacza to duże zawirowania i niepewność spowodowana tym, że w przypadku braku porozumienia czyli tak zwanego hard brexitu zmieni się w przeciągu bardzo krótkiego czasu bardzo dużo. Zmienią się zupełnie okoliczności prowadzenia biznesu z wielką Brytanią, co dla polskich firm jest to wyjątkowe ryzyko.

Polskie przedsiębiorstwa eksportujące produkty do Wielkiej Brytanii będą musiały zmierzyć się z nowymi uwarunkowaniami. Eksport towarów na wyspy będzie przebiegać podobnie jak do krajów z poza Unii Europejskiej. Pojawią się kontrole, cła, certyfikaty, zezwolenia, kwestie logistyczne czy różnego rodzaju dodatkowe formalności czyli to wszystko co znane jest już eksporterom sprzedającym swoje produkty poza granice wspólnoty. Z dnia na dzień to wszystko stanie się rzeczywistością dla przedsiębiorców prowadzących kontakty handlowe z Brytyjczykami.

Na szczęście te formalności nie powinny wpłynąć na ograniczenie relacji handlowych pomiędzy obydwoma krajami. Polskie towary nadal będą eksportowane na Wyspy, a ludzie nadal będą je kupować. Trudniejsze będzie dostarczanie towarów na czas w tych łańcuchach logistycznych, które obecnie funkcjonują, a zwłaszcza, żeby zrobić to po tej samej cenie. Wprowadzenie podwyżek ceł na poziomie 10-20% praktycznie z dnia na dzień może spowodować, że niektóre towary będą mniej opłacalne, przez co handle będzie mniej rentowny.

Dla branży transportowej Brexit oznacza większe ryzyko niż w innych sektorach. 23% z 2 milionów wszystkich ciężarówek, które jeżdżą w Wielkiej Brytanii to są ciężarówki polskie. Dla polskich przewoźników jest to krytyczny element ryzyka. Wszelkiego rodzaju kwestie prawne i uregulowania w zakresie transportu przewozów z dnia na dzień staną się dużym ograniczeniem biznesowym. Istotne są przepisy związane z czasem pracy, z kontrolami na granicach czy z pracą kierowców. Może to spowodować, że cześć z przedsiębiorców po prostu może zrezygnować z tego rynku.

Chociaż do Brexitu został niespełna 3 miesiące, i jest duża niepewność tego jaki będzie miał ostateczny kształt przedsiębiorcy mogą, a nawet powinni się do niego przygotowywać. Istnieją różnego rodzaju inicjatywy, zarówno rządowe jak i branżowe poszczególnych sektorów gospodarki, które mogą chociaż trochę zniwelować negatywne skutki wyjścia Wielkiej Brytanii Z Unii. Jednak, jak będzie w rzeczywistości, zależy od poszczególnych relacji biznesowych. Można prze negocjować kontrakty, zmienić ceny czy w inny sposób próbować się dostosować. Właśnie na takie działania jest jeszcze czas, tak żeby każdy mógł ułożyć sobie dwa, trzy scenariusze przed 28 marca.