Loading the player ...

Wypowiedź: Sławomir Grzelczak, prezes Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor.

Z 48 do 43 proc. ubyło firm skarżących się na problemy z zatorami płatniczymi, w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Zmniejszyła się także średnia wartość przeterminowanych należności. Firmy posiadające zatory płatnicze lepiej oceniają bezpieczeństwo działalności gospodarczej nadal jednak prawie połowa musi się zmagać z opóźnionymi płatnościami – wynika z 30. edycji Raport BIG na temat zatorów płatniczych.

– Sytuacja nie jest jednorodna, ponieważ my analizowaliśmy cztery branże: handel, produkcję, usługi i budownictwo. O ile w trzech pierwszych sytuacja się poprawia, to w budownictwie jest ona nadal na stabilnym nie najlepszym poziomie. Natomiast zauważamy, że kwoty przeterminowań spadły, w tej chwili wynoszą ok. 29 100 zł, a jeszcze kilka miesięcy temu było to 42 000 zł – mówi newsrm.tv Sławomir Grzelczak, prezes Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor.

Jak pod względem przeterminowanych płatności będzie wyglądała sytuacja za pół roku, przedsiębiorcom dziś trudniej stwierdzić. W swoich prognozach są niepewni – odsetek przekonanych, że się nie zmieni spadł z 68 proc. do 56 proc. Pozostali, przy z niewielkiej przewadze optymistów, są niemal równo podzieleni na przekonanych, że będzie lepiej lub gorzej.

– Pozytywne skutki poprawy rozkładają się nierówno wśród firm, a więc mimo lepszych warunków działalności nie wszystkie to odczuwają. Korzystnej zmiany nie widać np. w branży budowlanej dla której notowania Wskaźnika Zatorów Płatniczych BIG pozostały na minusie. Wprawdzie kłopoty z płatnościami kontrahentów ma mniej firm budowlanych, ale dotyczą one większych kwot – dodaje Sławomir Grzelczak.

Sygnały niewielkiej poprawy płynności w firmach:

  • Ubyło firm zgłaszających problem z zatorami z 48 proc. do 43 proc., wciąż jednak kłopot dotyczy niemal połowy przedsiębiorstw.
  • Szacunkowy poziom przeterminowanych należności obniżył się z 41,6 tys. zł do 29,1 tys. zł.
  • W gronie firm z zatorami płatniczymi zmalał odsetek przedsiębiorstw, które uważają, że problem ten występuje często – z 68 proc. do 58 proc.
  • W przypadku niemal 8 na 10 firm zgłaszających problem z zatorami płatniczymi należności opóźnione o ponad 60 dni nie przekraczają jednej piątej wszystkich należności. Wcześniej w takiej sytuacji było 7 na 10 firm.
  • Średni udział opóźnionych należności w stosunku do wszystkich należności firm zmagających się z zatorami wynosi 12,5 proc. Co oznacza, że na każde wystawione na fakturze 1000 zł przedsiębiorcy czekają ponad 60 dni na 125 zł.
  • Firmy z zatorami płatniczymi lepiej regulują swoje zobowiązania. Średnio zgodnie z terminem opłacają obecnie 63 proc. zobowiązań, wobec 53 proc. wcześniej.
  • Sytuacja poprawiła się w trzech z czterech analizowanych branż, w usługach, handlu i produkcji. Wyjątkiem pozostaje budownictwo. Wprawdzie zmalał odsetek firm budowlanych z problemem nieterminowego regulowania należności przez kontrahentów, ale tam gdzie występują zatory, kwoty zaległości wzrosły z przeciętnie 67,4 tys. zł do ponad 71 tys. zł.
  • Zwiększył się odsetek firm podejmujących działania wobec odbiorców towarów i usług, którzy nie płacą w terminie – z 67 proc. do 82 proc. Jedną z metod nacisku na dłużnika jest wpis dłużnika do rejestrów dłużników czyli do Biur Informacji Gospodarczej.

– Kłopoty firm z zatorami płatniczymi to nie tylko pochodna koniunktury gospodarczej, ale również specyfika branży oraz bardziej ryzykownego podejścia do prowadzenia biznesu m.in.: większej akceptacji ponad 30-dniowych terminów płatności i dwa razy częstszego nawiązywania współpracy z kontrahentami ogłaszającymi upadłość – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak.

Wśród firm z zatorami współpracę w firmą zmuszona ogłosić bankructwo ma za sobą 65 proc. w przypadku pozostałych jest to 35 proc. Większość firm z zatorami płatniczymi (60 proc.) uznaje też, że aby współpracować z dużymi firmami konieczne jest akceptowanie ich długich terminów płatności – powyżej 30 dni uważa 57 proc. firm z zatorami płatniczymi i 44 proc. firm, które aktualnie nie mają takiego problemu. Choć poczucie „przymusu” spada, bo pół roku wcześniej takie przekonanie miało odpowiednio 64 proc. i 51 proc. badanych.