Słabsze Ifo, ale nie ma dramatu

Gorszy odczyt niemieckiego indeksu Ifo obrazującego nastroje wśród tamtejszego biznesu, neguje pozytywną wymowę ostatniego odczytu przemysłowego PMI. W październiku Ifo spadł do 103,2 pkt. z 104,7 pkt. razem ze składowymi – subwskaźnikiem bieżącej kondycji (108,4 pkt.), oraz oczekiwań (98,3 pkt.).

To pokazuje, że sytuacja w strefie euro nadal jest niejasna i im bliżej będzie posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego w dniu 6 listopada, tym większe będą oczekiwania na zapowiedzi kolejnych działań z ust Mario Draghiego. W krótkim okresie uwaga skupi się na komunikacie amerykańskiego FED, który poznamy w środę wieczorem (tym razem o godz. 19:00 ze względu na wcześniejszą zmianę czasu na zimowy w Polsce). Biorąc pod uwagę zapiski po wrześniowym spotkaniu, nie można wykluczyć, że FED będzie bardziej ostrożny w komunikowaniu planów zaostrzenia polityki w 2015-16 r. Pewne jest tylko to, że dojdzie do wygaszenia programu QE3.

 

Opublikowane w niedzielę wyniki testów wytrzymałościowych dla europejskich banków nie stały się argumentem do szerokiego spadku instytucji z tego sektora w poniedziałek rano, ani też pretekstem do osłabienia się euro. Wprawdzie egzaminu nie zaliczyło aż 25 ze 130 instytucji, to jednak część z nich już wcześniej wdrożyła programy naprawcze.

 

Na wykresie koszyka dolarowego BOSSA USD widać, że nadal możliwa jest realizacja zarysowanej w piątek po południu koncepcji wykształcenia się fali c w korekcyjnej strukturze po fali wzrostowej rozpoczętej w lipcu. To, czy uda się zejść w okolice 71 pkt. na indeksie, będzie jednak zależeć od tego, jak rynek podejdzie do sygnałów z FED w środę wieczorem. Wydaje się jednak, że brak konkretnej „jastrzębiej busoli” może dać impuls do realizacji w/w scenariusza. Ruch ten może być jednak krótkotrwały, gdyż w szerszym horyzoncie dolar będzie silny słabością innych walut, a posiedzenie ECB już 6 listopada…

Na wykresie EUR/USD mamy delikatne cofnięcie się po publikacji słabszego indeksu Ifo z Niemiec o godz. 10:00, ale generalnie rynek jest nieco wyżej względem piątkowego popołudnia. Wsparcie to rejon 1,2660 i dopiero jego złamanie sugerowałoby, że scenariusz podejścia w okolice oporu 1,2730 i jego złamania traci na aktualności. Warto dodać, że przyjmując założenie spadku koszyka BOSSA USD w okolice 71 pkt. po komunikacie FED w  środę wieczorem, możemy zobaczyć wzrost EUR/USD nawet w okolice 1,2950. W takim układzie oznaczałoby to,  że znajdujemy się jeszcze w fali 4, a nie 5  impulsu spadkowego rozpoczętego w maju b.r.