Rynek czeka na konkrety od Syrizy

Wprawdzie skrajnie-lewicowa Syriza odnotowała lepszy wynik wyborczy od średniej bazującej na wcześniejszych sondażach, to jednak nie będzie w stanie samodzielnie utworzyć rządu. W parlamencie zdobyła 149 miejsc na 151 wymaganych dla większości. W efekcie będzie zmuszona do utworzenia koalicji – według greckiej prasy może być to partia Niezależni Grecy, która uzyskała 13 miejsc. Wprawdzie jest prawicowa, ale jej wspólny mianownik z Syrizą to brak zgody na dyktat  Troiki, czyli międzynarodowych pożyczkodawców.

Niemniej lider Syrizy, Aleksis Tsipras już teraz musi planować rozegranie na marzec, kiedy to parlament będzie ponownie wybierał prezydenta (fiasko tych prób w grudniu doprowadziło do przedterminowych wyborów parlamentarnych). Tymczasem tutaj wymagana większość to 200 głosów (przy pierwszym i drugim podejściu), oraz 180 (przy trzecim i ostatnim). To wymusza konieczność rozmów z komunistami, którzy zdobyli 15 miejsc – razem dawałoby to poparcie 181 głosów. Faszyści ze Złotej Jutrzenki (17 miejsc) są formalnie odrzucani, a pozostałe małe ugrupowania – To Potami, czy też Pasok – nie są aż tak radykalne gospodarczo jak Syriza. Zobaczymy, zatem co przyniesie środa, kiedy to według wstępnych deklaracji szefa Syrizy, ma dojść do wstępnej prezentacji składu nowego rządu.

 

Na razie po wygranych wyborach Aleksis Tsipras powtarzał te same, mocne gospodarczo hasła, które słyszeliśmy w końcówce kampanii wyborczej. Mowa, zatem o „nowym otwarciu” oraz zerwaniu z dyktatem Troiki. Czy to oznacza Grexit? Nie do końca – w piątek po południu zwracałem uwagę, że jest to raczej ustawienie się na mocnych pozycjach negocjacyjnych z Troiką. Pytanie, jednak jak Syriza będzie chciała rozmawiać ze swoimi małymi współkoalicjantami, czyli Niezależnymi Grekami i komunistami w kontekście marcowych wyborów prezydenckich.

 

Na razie jednak rynki nie reagują zbyt nerwowo na wygraną Syrizy, chociaż euro otworzyło się w nocy z niedzieli na poniedziałek dość nisko na relatywnie płytkim rynku i w ciągu kolejnych kilkudziesięciu minut poprawiło negatywny wynik. W przypadku EUR/USD złapaliśmy, zatem nowy dołek przy 1,1096, aby później zacząć szybko wspinać się w górę. Nastroje poprawiły informacje, że Syriza będzie musiała jednak podzielić się władzą, a także lepszy odczyt niemieckiego indeksu Ifo. Ten obrazujący nastroje w biznesie wzrósł w styczniu do 106,7 pkt. wobec 105,5 pkt. w grudniu potwierdzając wcześniejsze odbicie indeksu ZEW.

 

Dzisiaj do wieczora nie ma w kalendarzu istotnych publikacji, chociaż warto będzie zerkać na wypowiedzi po wieczornym spotkaniu Eurogrupy, czyli ministrów finansów strefy euro. Zwłaszcza, że tematem będzie wynik wyborów w Grecji, ostatnia decyzja ECB ws. programu QE i kwestia rosyjskich sankcji. Kluczowym wydarzeniem tego tygodnia będzie komunikat po posiedzeniu amerykańskiego FED w środę. Czy zobaczymy jakieś próby odniesienia do silnego dolara, czy też nieco słabszych danych z USA za grudzień?

 

Analiza techniczna EUR/USD nadal pokazuje siłę trendu spadkowego, czego potwierdzeniem było nowe minimum w nocy. Mocny opór to okolice 1,1376 bazujące na dawnym minimum z listopada 2003 r. Wsparcie to psychologiczna bariera 1,10. Niemniej warto też zwrócić uwagę na zależności Fibo, które kształtują się w rejonie 1,1200-1,1240.