Coraz częściej występujące ryzyka w transakcjach M&A i PE

W związku z coraz większą liczbą fuzji i przejęć w regionie CEE, rośnie prawdopodobieństwo transakcji, gdzie w podmiocie przejmowanym doszło do oszustw podatkowych lub finansowych, których kupujący nie był świadomy na etapie badania due diligence. Są sposoby, aby takie ryzyko skutecznie wykluczyć.   

Tak jak w życiu prywatnym zdarzają się wzloty i upadki, tak i w transakcjach M&A, nawet najlepsi kupujący i najaktywniejsze fundusze PE/VC, nie osiągają wyłącznie samych sukcesów, ale doświadczają także bolesnych tymczasowych porażek. Wypadki przy pracy są wpisane w strategie działania funduszy inwestycyjnych i umożliwiają weryfikację jak managerowie potrafią wybrnąć z problemów. W praktyce takie potknięcie, które może wywołać konsekwencje nie do uratowania dla przejmowanej spółki, uczy wszystkie strony jeszcze większego szacunku do transakcji M&A oraz mobilizuje nabywców do udowodnienia w następnych dealach, że to jedynie niezależny od nich, jednorazowy wypadek przy pracy. Dla wszystkich ważne, żeby wyciągać wnioski z takich sytuacji lub przeprowadzać akwizycje jeszcze bardziej świadomie. Pytanie, jakie powinni sobie zadać gracze na dzisiejszym rynku fuzji i przejęć oraz private equity, brzmi – nie „czy”, ale „jak” szybko zostanie sfinalizowana kolejna transakcja nabycia w regionie Europy Środkowo Wschodniej (CEE), po której zostaną odkryte problemy w spółce przejętej przekreślające sens inwestycji.

Wydaje się, że wszystko idzie ok

Typowy przebieg transakcji M&A lub PE dzieli się na następujące etapy: (1) wstępne uzgodnienia między sprzedającym i kupującemu oraz ewentualnie z managerami spółki przejmowanej, co do podstawowych parametrów dealu, (ii) due diligence podatkowy, finansowy oraz prawny przejmowanego podmiotu, oraz (iii) finalne podpisanie umowy inwestycyjnej. W dniu zamknięcia transakcji po spełnieniu licznych warunków zawieszających lub zobowiązań dochodzi do upragnionego podpisania umowy końcowej oraz otwarcia szampana. Wydaje się, że wszystko jest w porządku, do czasu.

Dla swojego większego komfortu nabywca przed dealem bada kondycję finansową, podatkową oraz prawną spółki. Przy malutkich akwizycjach nabywca dokonuje takiego badania własnymi siłami, ale przy nieznacznie większych transakcjach M&A, bardziej skomplikowanych lub przejęciach wymagających specjalistycznej wiedzy regulacyjnej, kupujący wynajmuje do pomocy zewnętrzne firmy audytorskie. Dla większego bezpieczeństwa z reguły część finansową i podatkową badania zleca się innej firmie, niż zakres prawny analizy due diligence. Najczęstszym kryterium wyboru przez kupującego jest doświadczenie doradcy przy podobnych dealach oraz stosunek ceny do jakości.

Następnie rozpoczyna się badanie przejmowanej spółki, które z reguły trwa do trzech tygodni. Po kilku sesjach Q&A, na których zadawane są pytania menedżerom spółki przejmowanej, sporządzany jest raport due diligence typu red flag (ograniczony do wskazania ryzyk) lub pełny raport opisowy (np. przy „dealach” z zewnętrznym finansowaniem). Jeśli wnioski raportu są pomyślne lub zidentyfikowane ryzyka uznane za „do wyprostowania”, to wówczas można przejść do stadium finalnego projektu, jakim jest wynegocjowanie umowy inwestycyjnej.

 

Coś poszło nie tak

 

Rzadko to się dzieje, ale jednak, gdy wydaje się, że wszystko w trakcie nabycia poszło dobrze oraz, że integracja połączonych firm idzie w najlepsze, nadchodzi dzień kiedy nabywcy odkrywają, że wskutek dokonania w spółce przejmowanej oszustw finansowych lub podatkowych przed inwestycją, o których kupujący nie wiedzieli, część lub całość inwestycji trzeba spisać na straty. Następują dni po których zapewne kupujący przypominają sobie wiarę w sens powiedzenia, że „nawet po najczarniejszej nocy przyjdzie w końcu świt”. Zaczyna się proces minimalizacji skali porażki, między innymi poprzez odsprzedaż do właściciela / managerów lub dalszą sprzedaż nabytego podmiotu.

Często w takiej sytuacji kupujący chce odzyskać część kosztów od doradcy finansowego lub podatkowego, i zazwyczaj okazuje się, że takie firmy nie mogły zawinić przy badaniu, gdyż dokonywały audytu kondycji finansowej i podatkowej spółki jedynie w określonym zakresie wskazanym w umowie zlecenia oraz wyłącznie w oparciu o wybrane udostępnione im dokumenty. Trochę większe szanse może mieć wówczas kupujący przy rozmowach z ewentualnym biegłym rewidentem spółki przejmowanej, który zgodnie z ustawą ma obowiązek przeprowadzić badanie w określony sposób i w określonym zakresie, a więc ryzyko błędu w sztuce jest znacznie większe (badanie biegłego rewidenta zakłada z mocy ustawy wyrywkowe drobiazgowe sprawdzenie określonych transakcji).

Recepta

Jeśli kupujący chce spać spokojniej to powinien rozważyć trzy podstawowe rozwiązania takich problemów. Choć każde z nich wymaga pewnych dodatkowych kosztów, warto je przeanalizować, by nie dopuścić do wystąpienia szkody większych rozmiarów: (i) rozszerzenie zakresu i sposobu badania przez firmę analizującą kondycję finansową oraz podatkową spółki przejmowanej pod kątem wykrycia ewentualnych nadużyć podatkowych i finansowych, (ii) wynajęcie wyspecjalizowanej w zakresie „nadużyć białych kołnierzyków” firmy wywiadowczej, która bada sytuację faktyczną, a nie tylko formalną przejmowanego podmiotu, lub (iii) wykupienie polisy transakcyjnej od zdarzeń, które nie były znane kupującemu (polisa kupującego) lub sprzedającemu (polisa sprzedającego). W związku z tym, że ceny takich polis w ostatnich latach spadły, w naszym regionie coraz częściej realizowane są transakcje, gdzie polisa transakcyjna (zwana polisą od R&W) jest zawierana lub negocjowana.

Wykorzystanie powyższych rozwiązań nie w każdej transakcji M&A lub PE będzie szczególnie przydatne, na przykład w następujących przypadkach: (i) ko-inwestycji razem z managerami przejmowanego podmiotu, którzy złożyli obszerne zapewnienia co do kondycji targetu i za którymi stoi reputacja lub majątek, (ii) inwestycji w podmioty o długiej dobrej historii, które były już wcześniej przedmiotem transkacji M&A lub za którymi stoi wieloletnia reputacja targetów lub właścicieli, oraz (iii) wcześniejszych szczegółowych audytów targetu przez organy kontroli skarbowej lub biegłych rewidentów, po uprzedniej weryfikacji metodologii badania powyższych audytorów.