Loading the player ...

Wypowiedź: Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.

Kiedy partnerzy biznesowi spóźniają się z płatnościami, a w firmowej kasie brakuje pieniędzy, przedsiębiorcy stają przed trudną decyzją – jak zmotywować dłużnika, by uregulował zaległe faktury? Aż 73 procent firm nie korzysta z zewnętrznej windykacji – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Kaczmarski Inkasso przez Keralla Research.

– Powstają tutaj pewnego rodzaju mity, że windykacja zewnętrzna jest droga. Tak uważa dwóch na pięciu przedsiębiorców. Firmy także obawiają się straty klienta przez działanie windykacyjne firmy zewnętrznej. Takie obawy deklaruje jedna czwarta przedsiębiorców – mówi newsrm.tv Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.

Wiele firm próbuje odzyskać pieniądze na własną rękę. Nie jest to jednak skuteczne. Sukces odnosi zaledwie połowa z nich. Co dziesiąty przedsiębiorca korzysta z pomocy windykatorów, ale decyduje się na ten krok tylko doraźnie. 16 proc. ankietowanych stale współpracuje z zewnętrznymi ekspertami. Zdecydowana większość – bo prawie trzy na cztery firmy z sektora MSP – w ogóle nie korzysta z outsourcingu windykacji.

– W polskich przedsiębiorstwach wciąż panuje przekonanie, że samodzielne odzyskiwanie długów, nawet jeśli nie jest skuteczne, to przynajmniej nic nie kosztuje, a na wyjęcie windykatora trzeba ponieść dodatkowe koszty. Ani jedno, ani drugie nie jest prawdziwe – tłumaczy Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.

Przedsiębiorca, który na własną rękę kontaktuje się z dłużnikiem i prosi o uregulowanie zaległych faktur, traci czas, który mógłby przeznaczyć na rozwój swojego biznesu. W wielu firmach angażuje się do tego także załogę, której często brakuje fachowej wiedzy. Zamiast skupić się na wykonywaniu obowiązków, pracownicy szukają sposobów, jak odzyskać pieniądze. Sęk w tym, że w co drugiej firmie działania podejmowane na własną rękę kończą się fiaskiem.

„Mojej firmy na to nie stać”

Przedsiębiorcy boją się przede wszystkim, że za skorzystanie z usług profesjonalnej firmy windykacyjnej będą musieli dodatkowo zapłacić, a przecież już mają stratę, bo klient nie płaci. Takie obawy zgłasza dwóch na pięciu przedsiębiorców. To jeden z mitów, jakie krążą na temat windykacji. Firmy windykacyjne już od lat pobierają wynagrodzenie tylko wtedy, kiedy ich działania zakończą się sukcesem i przekonają dłużnika do uregulowania należności. Zresztą, jak pokazuje badanie, te koszty też nie są wysokie. Prawie połowa firm za windykację wewnętrzną i zewnętrzną płaci nie więcej niż 500 złotych miesięcznie. 12 proc. przedsiębiorców przeznacza na ten cel do 1 000 złotych. Co dziesiąty badany miesięcznie wydaje nawet 5 000 złotych.

– To dość zaskakujące zestawienie. Z jednej strony, ponad 40 proc. przedsiębiorców, poszukując negatywnych aspektów zewnętrznej windykacji, deklaruje, że jest ona po prostu zbyt droga. Z drugiej strony, te same badania pokazują, że koszty ponoszone przez firmy, które faktycznie z niej korzystają, wcale nie są tak pokaźne – uważa Jakub Kostecki.

„Boję się stracić kontrahenta, nawet nierzetelnego”

Wśród przedsiębiorców wciąż panuje przeświadczenie, że nierzetelny klient jest lepszy niż jego brak. – Ciężko to zrozumieć. Z rozmów z przedsiębiorcami wynika, że nie chcą oni rezygnować ze współpracy ze stałymi partnerami biznesowymi. Tłumaczą, że przywykli do nich, dotychczasowa współpraca przebiegała bez zarzutów, a niespłacone zobowiązania to tylko chwilowe problemy. Rozumiem, że przedsiębiorcy starają się być wyrozumiali. W końcu biznes to nie tylko czerń i biel. Niestety, z naszych doświadczeń wynika, że jeśli kontrahent zwlekał raz z przelewem, w przyszłości najpewniej zrobi to ponownie – tłumaczy Mirosław Sędłak, prezes Rzetelnej Firmy.

Niepokój związany z możliwością utraty klientów jest na tyle silny, że to drugi negatywny aspekt zewnętrznej windykacji, zaraz za jej wysokimi kosztami. Pogorszenia relacji z partnerami biznesowymi obawia się co czwarty przedsiębiorca. Kolejny raz jednak przedsiębiorcy w tym samym badaniu obalają ten mit. Aż 57 proc. mikro, małych i średnich firm, które korzystały z zewnętrznej windykacji uważa, że nie wpłynęła ona negatywnie na kontakty z kontrahentami.

– Windykacja wcale nie musi oznaczać utraty dotychczasowych klientów. Powód jest prosty. Kiedy do niepłacącego kontrahenta dzwoni jego wierzyciel i nie jest to pierwsza taka rozmowa, często pojawiają się nerwy. To nie ułatwia ani odzyskania pieniędzy, ani też nie buduje dobrych relacji. Kiedy rozmowę inicjuje zewnętrzny ekspert, jest ona profesjonalna i merytoryczna. Korzystanie z pomocy specjalistów pokazuje, że firma wie, jak zadbać o własne interesy – podsumowuje Jakub Kostecki.

Potwierdzają to sami ankietowani przedsiębiorcy. 79% z nich dostrzega zalety stosowania zewnętrznej windykacji, a wśród największych jej zalet wskazują na „oszczędność czasu” (44,2%) oraz „profesjonalne podejście firmy z zewnątrz” (37,4%).